czwartek, 15 lipca 2010

Sala Neoplastyczna Strzemińskiego


Po dwóch latach przerwy można znów oglądać najsłynniejszą w Łodzi salę muzealną - zaprojektowaną w 1948 r. przez Władysława Strzemińskiego.

Kiedy po wojnie muzeum przeprowadziło się do pałacu Maurycego Poznańskiego przy ul. Więckowskiego 36, Marian Minich, ówczesny dyrektor, poprosił Strzemińskiego o zaprojektowanie przestrzeni dla kolekcji europejskiej awangardy. Artysta zaaranżował ją w kolorach podstawowych - czerwonym, żółtym, niebieskim, a także tzw. niekolorach - czerni, bieli i szarości. W tym otoczeniu pokazano prace geometrystów i rzeźby Katarzyny Kobro.

Sala doczekała się nawet repliki w muzeum w Appeldorn w Holandii.

W latach 50. salę zlikwidowano, a dzieła - jako niezgodne z socrealizmem - trafiły do magazynu. W 1960 r. zrekonstruował ją Bolesław Utkin, uczeń Strzemińskiego, i znów stała się centralnym punktem stałej ekspozycji. Tak było do 2008 r. Kiedy stałą ekspozycję przeniesiono do Manufaktury, trzeba było zdecydować o losach Sali Neoplastycznej. - Co w przypadku Sali Neoplastycznej jest dziełem sztuki? - mówił "Gazecie" Jarosław Suchan, dyrektor muzeum. - Czy sama idea i projekt stworzony przez Strzemińskiego, czy też jego materialna realizacja? Jeśli projekt, nic nie będzie stało na przeszkodzie, by odtworzyć go w Manufakturze.

Sala została jednak na Więckowskiego i można ją znowu oglądać. A w niej prace Kobro, Henryka Berlewiego i Theo van Doesburga.

Fotografia: Marcin Stępień / Agencja Gazeta
Źródło: Gazeta Wyborcza Łódź, Tekst: Marta Pietrasik
http://lodz.gazeta.pl/lodz/1,35135,8108637.html

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz