sobota, 6 sierpnia 2011

Roman Opałka



Moja idea jest prosta jak życie, rozwija się od narodzin do śmierci. To zadanie na całe życie, bo ostatnia liczba, którą kiedyś namaluję, będzie oznaczać kres mego istnienia. Próbuję namalować coś, co nie było jeszcze namalowane. Namalować czas trwania jednej egzystencji."
Roman Opałka, jeden z najwybitniejszych i najbardziej cenionych na świecie artystów polskich, dążył do całkowitego utożsamienia sztuki z życiem, od lat konsekwentnie tworząc obrazy, na których zapisywał czas za pomocą liczb.
Roman Opałka urodził się 27 sierpnia 1931 r. Abbeville-Saint-Lucien na północy Francji. Repatriowany wraz z rodziną do Polski w 1946 r., powrócił do Francji w 1977 r. Studiował w Wyższej Szkole Sztuk Plastycznych w Łodzi u Władysława Strzemińskiego i w Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie. Zaczynał od malarstwa realistycznego. Projektował plakaty i pocztówki, wykonał grafiki, próbował rzeźby. Zachowało się z tego okresu niewiele jego prac, jak np. ilustracje do eposu "Gilgamesz" czy do dwóch zbiorów bajek indonezyjskich Roberta Stillera: "Skamieniały statek" i "Niewinny tygrys". Część z wczesnych prac Opałka sam zniszczył w 1986 r., kiedy nie pozwolono mu wywieźć ich za granicę.
Od 1965 r. rozpoczął projekt swojego życia, który przyniósł mu sławę i w końcu uznanie - "Opałka 1965. Od jednego do nieskończoności". Pierwszy obraz namalowany w ramach tego projektu, nazwany przez twórcę "Detalem", znajduje się w Muzeum Sztuki w Łodzi. To czarne płótno o wymiarach 193 na 135 cm pokryte białymi liczbami od 1 do 35327 namalowanymi na nim cienkim pędzelkiem, zapisanymi kolejno w ciasnych równych poziomych rzędach. Następne obrazy - kolejne "detale" - są kontynuacją pierwszego; zapełnione są kolejnymi rzędami następujących po sobie liczb.


W drugiej połowie lat 60. oprócz "obrazów liczonych" tworzył też abstrakcyjne obrazy olejne o grubej fakturze nazywane greckimi literami: "Omikron", "Kappa", "Lambda" oraz kompozycje trójwymiarowe złożone z płóciennych poziomych pasów.
Dopiero na początku lat 70. Opałka zdecydował, że poświęci się tylko projektowi zapisywania czasu. W 1970 roku zaczął nagrywać na magnetofon liczby wymawiane przy malowaniu (później taśmy zastąpiły płyty CD). W 1972 roku począł rozjaśniać tła każdego kolejnego obrazu o 1% od poprzednio wykonanego. "Dążę do bieli mentalnej" - zaznaczał. W efekcie po około 35 latach zaczął umieszczać białe liczby na białym tle.
W latach 70. w ramach projektu zaczął wykonywać też fotograficzne autoportrety, dokumentując zmiany, jakie odciska czas na jego obliczu. Poza domem, na przykład w podróży, by nie przerywać pracy malował "Kartki z podróży" - rzędy liczb tuszem na brystolu.


Opałka był na początku niedoceniany przez krytykę, z czasem jednak idea została doceniona zarówno w kraju jak i za granicą. Prace artysty znalazły się w kolekcjach m.in. Muzeum of Modern Art i Guggenheim Museum w Nowym Jorku oraz w Centre Georges'a Pompidou w Paryżu. Jego dzieła osiągają bardzo wysokie ceny. Jego trzy obrazy „detale”, które sprzedano w lutym 2010 roku w Sotheby's w Londynie uzyskały rekordową kwotę za dzieło polskiego artysty (713 250 funtów).

Roman Opałka zmarł dziś w szpitalu pod Rzymem.

Fot. 1. Roman Opałka, Projekt plakatu, kolekcja Galerii Sztuki Katarzyny Napiórkowskiej
Alicja Wilczak



Polecamy Państwa uwadze także poświęcony sztuce blog Justyny Napiórkowskiej. Blog ten został finalistą konkursu Blog Roku 2010. Blog "O sztuce" : http://www.osztuce.blogspot.com

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz