piątek, 31 grudnia 2010

Najlepsze życzenia na Nowy 2011 Rok!



Składamy Państwu najlepsze życzenia - niech Nowy Rok przyniesie Państwu szczęście, pomyślność, małe i duże radości!
Życzymy Państwu częstych spotkań ze sztuką, nowych, ciekawych wyzwań i sił twórczych do ich realizacji! Wszystkiego Najlepszego!


Fot. Marek Okrassa, Lodowisko I, 2010, gwasz, z kolekcji Galerii Sztuki Katarzyny Napiórkowskiej

www.napiorkowska.pl
www.osztuce.blogspot.com

czwartek, 30 grudnia 2010

Andrzej Fogtt - malarz, rzeźbiarz, ekspresjonista



Malarstwo Andrzeja Fogtta można przedstawić jako owoc uzdolnień artystycznych artysty, który znajduje własne, oryginalne i odważne drogi twórcze. Oglądając jego obrazy wchodzimy w zupełnie inny świat niż ten, który nas otacza, bowiem jak ściany wielkiego namiotu otaczają nas wielkie płótna ukształtowane przez wibrujące kolory kształtującej się rzeczywistości.

Obrazy Andrzeja Fogtta pokryte są ekspresyjnymi kolorowymi plamami i tworzą złudzenie przestrzeni trójwymiarowej. Na początku działalności artystycznej jego sztukę zaliczano do tzw. "nowej figuracji", później jednak artysta zaproponował własny język malarski.

O dziwo, jego twórczość wywodzi się także z postimpresjonizmu, który cechuje się silnym ładunkiem emocji. Postimpresjonizm - ten prawdziwy, a nie zakademizowany na skutek tysięcznego powtarzania - jest tętniącym życiem i namiętnością prądem o niespotykanych możliwościach rozwoju i transformacji, uzależnionych od potrzeb i zamiarów artysty. Nie jest więc przypadkiem, że Andrzej Fogtt przejął swoją wspaniałą, wiedzę postimpresjonistyczną od jednej z najwspanialszych osobowości tego kierunku, pedagoga Zdzisława Kępińskiego.

Fogtt, jak to się dzieje u silnych osobowości, zarzucił bardzo szybko postimpresjonistyczną konwencję polegającą na przemiennym budowaniu ciepłych i zimnych tonów. Zachował jednak te cechy, które należą do jego istoty oraz dalej je rozwinął: własny język kolorów, wewnętrzne światło, połysk, który promieniuje z całej powierzchni obrazu. Tworzy obrazy totalne, wciągające widza w malarskie uniwersum.


Andrzej Fogtt przekonuje do swojego talentu i prawdy artystycznej, że egzystencja, jego i nasza, oraz jej systematyczne powtarzanie się posiada wiele odcieni, i że to w końcu od nas zależy, czy wybierzemy z jej bogactwa wariant walki, wariant jedności w trwaniu i przemijaniu, czy wariant zadowolenia z bytu w zgodzie z kosmosem.

Andrzej Fogtt urodził się w Poznaniu 9 października 1950 roku. Ukończył Państwową Wyższą Szkołę Sztuk Plastycznych w Poznaniu, gdzie otrzymał w 1974 r dyplom w pracowni prof. Zdzisława Kępińskiego i prof. Magdaleny Abakanowicz.

http://www.napiorkowska.pl/autor.php?mode=arslonga&id=410

Fot. Andrzej Fogtt, Nad Bugiem, 198 x 284 cm, z kolekcji Galerii Sztuki Katarzyny Napiórkowskiej
Andrzej Fogtt, Drzewo życia, 122 x 300 cm, 2010, z kolekcji Galerii Sztuki Katarzyny Napiórkowskiej
Źródło: materiały prasowe
tj

http://www.napiorkowska.pl
http://www.osztuce.blogspot.com

środa, 29 grudnia 2010

200 lat Dulwich Gallery


Najstarsza publiczna galeria w Wielkiej Brytanii powstała dzięki dziełom zebranym na zlecenie ostatniego króla Polski Stanisława Augusta Poniatowskiego. Zbiory sięgające 1790 roku, nigdy nie zostały opłacone przez króla, ponieważ po trzecim rozbiorze w 1795 roku abdykował. Wynajęty przez niego do kolekcjonowania prac Peter Francis Bourgeois (handlarz sztuki) w testamencie zapisał dzieła szkole Dulwich College zastrzegając, iż obrazy muszą być dostępne do wglądu dla publiczności. W 2011 roku Galeria obchodzić będzie swoje 200-lecie.

W stałej ekspozycji Dulwich Gallery znajdują się arcydzieła m. in. Rembrandta, Rubensa, Poussina. Między styczniem a grudniem 2011 oprócz prac tych artystów można będzie oglądać inne wielkie dzieła, wypożyczone ze słynnych światowych galerii.

Jednym z najcenniejszych płócien wystawionych z okazji jubileuszu będzie płótno flamandzkiego mistrza Johannesa Vermeera znane jako "Lekcja Muzyki", wypożyczone na tę okazję z galerii Elżbiety II. W oryginalnych zbiorach Dulwich Gallery nie ma żadnego obrazu tego malarza, ponieważ w ostatniej dekadzie XVIII w., gdy założyciele (Noel Desenfans i wspomniany wcześniej Peter Francis Bourgeois) gromadzili kolekcję, o Varmeerze mało kto słyszał. W poszczególnych miesiącach w Dulwich wystawiane będą m. in. obrazy z galerii Prado w Madrycie, Rijksmuseum w Amsterdamie i Metropolitan Museum w Nowym Jorku.

W czerwcu 2009 r. w ramach obchodów Polska!Year w Wielkiej Brytanii, w Dulwich Gallery zorganizowano wystawę upamiętniającą związki galerii z Polską. Z Polski sprowadzono m. in. portret króla Stanisława Augusta w stroju koronacyjnym namalowany przez Marcello Bacciarellego.


Dulwich Picture Gallery,
Gallery Road,
London,
SE21 7AD


fot: Dulwich Picture Gallery (London)
Źródło: www.dulwichpicturegallery.org.uk
www.kultura.dziennik.pl
ms

www.napiorkowska.pl
www.osztuce.blogspot.com

wtorek, 28 grudnia 2010

Władysław Hasior - rzeźbiarz, malarz, scenograf


W 1975 roku - w ankiecie polskiej sekcji Międzynarodowego Stowarzyszenia Krytyków Sztuki - uznano Hasiora (wraz z Tadeuszem Brzozowskim) za najważniejszego działającego po wojnie w Polsce twórcę. Trzydzieści lat później w ankiecie przeprowadzonej przez miesięcznik Art&Business znalazł się na pierwszym miejscu w kategorii „artysta niesłusznie zapomniany”. Jedną z ostatnich prac artysty pokazujemy w Galerii Sztuki Katarzyny Napiórkowskiej.


Skończył zakopiańskie liceum plastyczne, studiował u Mariana Wnuka na Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie oraz u Zadkine’a w Paryżu. Jest uważany za pioniera asamblażu w Polsce. Komponował obiekty z różnych tworzyw, gotowych przedmiotów, „rekwizytów codzienności”. W jego twórczości nie brak odniesień do rzemiosła ludowego. Tworzył także pomniki i rzeźby plenerowe: Ratownicy górscy (1959) i Rozstrzelani partyzanci (1964) – Zakopane, Płonąca Pieta (1972) – Dania, Słoneczny rydwan (1972-73) – Szwecja. Wystawiał na całym świecie: Paryżu, Rzymie, Sztokholmie, Oslo, Montevideo, Sao Paulo, Helsinkach, Wiedniu, Wenecji, Kopenhadze, Brukseli, Moskwie. Stała wystawa jego prac znajduje się w Galerii Hasiora w Muzeum Tatrzańskim w Zakopanem.

Mówi się, że artystę inspirował „kulturowy śmietnik”. O ile amerykański i zachodnio-europejski pop-art. penetrował „śmietnik wielkiego miasta”, świat reklamy, kina, ilustrowanych tygodników, Hasior swój arsenał środków wyrazu wywodził z Podhala, ludowej tradycji małych miasteczek, wsi, cmentarzy i jarmarków.

Wykorzystywał rekwizyty codzienności, rzeczy zużyte, niepotrzebne, naznaczone pospolitością i biedą: połamane sztućce, części mechanizmów, narzędzi, stare zabawki, lalki, gipsowe i drewniane figurki, dziecinne wózki, szklane naczynia, kości, futro. Sięgał po manekiny, kiczowate oleodruki, świętych z porcelany, papierowe i plastikowe kwiaty, trumienne ozdoby. Używał tkanin: aksamitu, adamaszku, atłasu i różnorodnych krawieckich dodatków: wstążek, frędzli, kokardek i koralików. Przedmioty te zestawiał ze sobą tworząc zaskakujące konfiguracje, pełne nowych znaczeń i metafor. Kompozycje Hasiora osiągają przy tym magiczny wymiar, stając się obiektem adoracji o quasi-religijnym charakterze. Widoczne jest to najbardziej w sztandarach, które powstawały od połowy lat sześćdziesiątych. Formą nawiązują one do kościelnych feretronów obnoszonych podczas religijnych procesji i archaicznych chorągwi bojowych.
Monumentalne i kolorystycznie wyrafinowane sztandary odwołują się do mocno zakorzenionej w świadomości Polaków tradycji religijnej i historycznej. Artysta kilkakrotnie urządzał procesje-pochody, podczas których odświętnie ubrani strażacy czy górale nosili te „bluźniercze” przedmioty kultu po podhalańskich łąkach i pastwiskach.


Hasior był twórcą znakomitych pomników i rzeźb plenerowych. Uważał, że dają one rzeźbiarzowi możliwość najpełniejszej wypowiedzi artystycznej. Po właśnie realizacjach plenerowych - takich jak wspomniana wcześniej Płonąca Pieta(1972) w Danii, czy równie wspaniałe Płonące Ptaki przed Politechnika w Koszalinie - widać jak bardzo artysta był zafascynowany połączeniem żywiołów: ziemi, wody, wiatru i ognia.

Fot. W.Hasior, rysunek, 1987rok,kolekcja Galerii Sztuki Katarzyny Napiórkowskiej
http://www.napiorkowska.pl/dzielo.php?mode=arslonga&iddz=6223
Źródło. materiały prasowe
kk

www.napiorkowska.pl
www.osztuce.blogspot.com

Katarzyna Kozyra w Zachęcie.



Po prawie 20 latach w Zachęcie odbywa się wystawa prac artystki której nazwisko stało się symbolem sztuki krytycznej ,a także niezrozumienia i skandalu, głównie za sprawą jej pracy dyplomowej Piramida zwierząt. Katarzyna Kozyra w swoich pracach przestawia najbardziej istotne aspekty ludzkiego istnienia takie jak śmierć czy przemijanie.

Artystka przedstawia swoje nowsze i starsze prace m in. Łaźnię, Piramidę zwierząt, Łaźnię miejską, Święto wiosny, oraz wybrane filmy z cyklu W sztuce marzenia stają się rzeczywistością. Nie brakuje również materiałów archiwalnych oraz filmów dokumentalnych dotyczących samej Kozyry. Wszystko po to by widz mógł śledzić kolejne wcielenia artystki.

Nietypowym punktem wystawy jest pokój castingowy, w którym każdy chętny na podstawie tego co zobaczył może wcielić się w postać Katarzyny Kozyry, zinterpretować ją. Zebrane w ten sposób materiały będą dla artystki podstawą wyboru obsady do autobiograficznego filmu fabularnego, który przygotowuje.

Wystawa potrwa do 13.02.2011, Narodowa Galeria "Zachęta", Warszawa.


fot. Zachęta National Gallery of Art (Warsaw, Poland)
Źródło: www.zacheta.art.pl
ms

www.napiorkowska.pl
www.osztuce.blogspot.com

poniedziałek, 27 grudnia 2010

Madrazo - ród malarzy



Ciekawą propozycję na poświąteczne dni przygotowało dla Poznaniaków i nie tylko - Muzeum Narodowe w Poznaniu. Prezentowana tam obecnie ekspozycja pod intrygującym tytułem "Madrazo - ród malarzy" jest opowieścią o rodzinie José de Madrazo udokumentowaną wspaniałym XVIII i XIX-wiecznym hiszpańskim malarstwem.

Kolekcja rodziny Madrazo (własność Comunidad de Madrid) gromadzi dzieła artystów kilku pokoleń tej rodziny - oficjalnych artystów dworu hiszpańskiego, od końca XVIII do poł. wieku XX. Pochodzący z Hiszpanii ród Madrazo jest znaną na całym świecie rodziną malarzy, związaną z Polską dzięki małżeństwu José de Madrazo Agudo i Isabel Kuntze Valentini (córką polskiego malarza Tadeusza Kuntze).

José i jego potomkowie wpisali się w historię sztuki przede wszystkim jako twórcy portretów arystokracji, ale również obrazów o tematyce romantycznej i obyczajowej.

Na wystawie zostanie zaprezentowany wybór najciekawszych 58 dzieł, panorama dziewiętnastowiecznych prądów malarskich, od neoklasycyzmu okresu Fernanda VII, którego ważnym przedstawicielem jest José de Madrazo, do malarstwa romantycznego Federica de Madrazo - najlepszego ówczesnego portrecisty.


Wystawa ukaże także związki najwybitniejszego malarza z rodziny Madrazo, Federico de Madrazo, syna José i Isabel, słynnego portrecisty, nadwornego malarza królowej hiszpańskiej i dyrektora Muzeum Prado w Madrycie - z Atanazym Raczyńskim, wybitnym badaczem sztuki i kolekcjonerem. Podczas pobytu Raczyńskiego w Madrycie Federico de Madrazo wykonał w 1850 r. jego portret, znajdujący się dziś w zbiorach Fundacji im. Raczyńskich, który także zostanie zaprezentowany na wystawie.

Kuratorzy: Carlos González López, Montserrat Marti Ayxela, Piotr Michałowski (MNP)

Muzeum Narodowe w Poznaniu, Aleje Karola Marcinkowskiego 9

Wystawa potrwa do 30 stycznia 2011.


Fot. wł. Comunidad de Madrid "Kolekcja Madrazo"
Źródła: www.mnp.art.pl
kk


www.napiorkowska.pl
www.osztuce.blogspot.com

czwartek, 23 grudnia 2010

Gwiazdy na Gwiazdkę



Wystawa jest prezentacją wyboru XX-wiecznych dzieł ze zbiorów Gabinetu Grafiki i Rysunków Współczesnych oraz ceramiki z kolekcji Malarstwa Współczesnego Obcego Muzeum Narodowego w Warszawie. To unikatowy pokaz sztuki XX wieku i jednocześnie okazja do dyskusji nad statusem współczesnych arcydzieł.

Publiczność ma okazję obejrzeć prace wybitnych artystów: akwarele Georga Grosza ze zbioru ofiarowanego Muzeum przed 1939 rokiem, będące przykładem niemieckiej sztuki zaangażowanej z okresu Republiki Weimarskiej, grafiki Marca Chagalla, Paula Klee, Wassilego Kandinsky’ego czy Henri Matisse’a. Dużą atrakcją są dzieła Pabla Picassa, w tym wykonane we wczesnym okresie twórczości talerze ceramiczne oraz rysunek Dziewczyna polska, a także bardzo cenne grafiki: linoryty Popiersie kobiety w kapeluszu i Śniadanie na trawie z daru Daniela Henry’ego Kahnweilera z lat 60. XX w., akwatinta Palacz i litografie z serii „Kobieta w fotelu”. Ponadto można też zobaczyć ceramiki Fernanda Légera, collage Roberta Rauschenberga, rysunki Alexandra Caldera, zestaw prac Joana Miró, grafiki Hansa Hartunga, Wolsa i Christo, a także prace artystów z grupy CoBrA i ruchu Fluxus.

Wyjątkowy charakter wystawie nadaje nie tylko ranga i piękno prezentowanych prac, ale także fakt, że są one bardzo rzadko pokazywane publicznie, ze względu na rodzaj podłoża, na jakim zostały wykonane. Dzieła na podłożu papierowym, zgodnie z przyjętymi światowymi standardami konserwatorskimi, mogą być eksponowane nie dłużej niż dwa, trzy miesiące, co sprawia, że każda wystawa takich prac staje się wielkim wydarzeniem i niepowtarzalną okazją do poznania zawartości muzealnych magazynów.

Wystawa będzie czynna do 13 lutego 2011

Fot. Alexander Calder, Abstrakcja, gwasz, 65x85 cm, 1967 r.
źródło: www.mnw.art.pl
aw

www.napiorkowska.pl
www.osztuce.blogspot.com

środa, 22 grudnia 2010

Krakowskie szopki


Szopki krakowskie to barwne, bogato zdobione konstrukcje inspirowane architekturą starego Krakowa. Nie są architektonicznymi modelami, lecz fantastycznymi kompozycjami, których najważniejszym elementem jest scena Bożego Narodzenia.

Szopka krakowska powstała w XIX wieku na przedmieściach Krakowa, a jej twórcami byli ubodzy robotnicy budowlani. To właśnie oni, szukając dodatkowego zarobku w okresie jesienno-zimowym, zaczęli budować z tektury i lekkiego drewna przenośne sceny służące do odgrywania kukiełkowych przedstawień o narodzeniu Chrystusa. Charakterystycznym elementem tych konstrukcji były wysokie wieże nawiązujące do architektury krakowskich kościołów.

Zwyczaj kolędowania z szopką szybko się przyjął i przez dziesiątki lat w okresie Świąt Bożego Narodzenia na krakowskim rynku gromadziły się teatralne grupy z szopkami, oczekujące na zaproszenie do domów zamożnych krakowskich rodzin.

21 grudnia 1937 roku zorganizowano pierwszy konkurs szopek krakowskich. Wykreował on nowy rodzaj szopek, umownie zwanych szopkami konkursowymi. Poza nielicznymi wyjątkami nie są już one scenami do przedstawień kukiełkowych - ich jedynym przeznaczeniem jest estetyczna kontemplacja. Wyróżniają się pełnym przepychu zdobnictwem i charakterystyczną architekturą, która w harmonijny sposób łączy elementy krakowskich zabytków. Wieże kościoła Mariackiego, kopuła kaplicy Zygmuntowskiej z wawelskiej katedry, a także Brama Floriańska, Sukiennice i Barbakan - to najczęstsze motywy, do których nawiązują stający do konkursu szopkarze.

Piękno samej architektury podkreślają niezliczone ornamenty, kolorowe witraże, a przede wszystkim cała plejada postaci zaludniających kolejne kondygnacje i wnęki. Oprócz Dzieciątka w żłóbku, Matki Boskiej, św. Józefa, widzimy składających hołd pasterzy i Trzech Króli. W licznych galeriach, wnękach i niszach, spotkać można postaci z krakowskich podań i legend: smoka wawelskiego, Lajkonika, Tatarów, hejnalistę w wieży Mariackiej czy Pana Twardowskiego. Nie brakuje krakowiaków i górali w ludowych strojach, bohaterów narodowych, papieży, a nawet współczesnych postaci ze świata polityki i kultury. Niektóre z tych figurek wprawiane są w ruch za pomocą elektrycznych mechanizmów.

Wykonane z bardzo kruchych, nietrwałych materiałów - głównie drewna, tektury i aluminiowej folii (staniolu), szopki krakowskie skrzą się feerią barw, ukazując bogactwo ornamentów i zdobień. Są poetycką syntezą Krakowa i wspaniale wyrażają ducha i urok tego miasta.

Prezentowane na wileńskiej wystawie szopki z kolekcji Muzeum Historycznego Miasta Krakowa powstały w latach 1968-2007. Są wśród nich prace wybitnych mistrzów, takich jak Witold Głuch, Bronisław Pięcik czy Tadeusz Żmirek.

Organizatorzy: Instytut Polski w Wilnie, Muzeum Historyczne Miasta Krakowa, Muzeum Sztuki Litwy.

Otwarcie: 9 grudnia 2010, godz. 18:00.
Wystawa czynna do 6 stycznia 2011.

Muzeum Sztuki Użytkowej
ul. Arsenalo 3A
Wilno


Fot. Szopka Krakowska, materiały organizatorów

źródło:

mk

www.napiorkowska.pl
www.osztuce.blogspot.com

niedziela, 19 grudnia 2010

„Trzy Gracje” Łukasza Cranacha zakupione do Luwru


Powodzeniem zakończyła się ogłoszona przez muzeum w Luwrze zbiórka pieniędzy na zakup obrazu "Trzy Gracje" Łukasza Cranacha Starszego (1472-1553). Muzeum udało się zebrać brakujący milion euro, żeby zakupić dzieło warte 4 mln.

Komisja ds. zakupów Luwru uznała "Trzy Gracje" za "skarb narodowy", który powinien pozostać w kraju. By zachęcać do zbierania pieniędzy założono specjalną stronę internetową. Muzeum zebrało trzy miliony euro dzięki pomocy wielkich firm. Pozostałe środki ofiarowali średni i drobni przedsiębiorcy, a także zwykli ludzie. Ponad 5 000 darczyńców, głównie z Francji, ale także z innych krajów postanowiło przyłączyć się do tej kampanii.

Niewielki (24 cm na 37 cm) obraz z 1531 roku mistrza niemieckiego renesansu, Łukasza Cranacha Starszego, znajduje się w prywatnych rękach i nigdy dotąd nie był wystawiany.
Dzieło przedstawia trzy nagie kobiety na ciemnym tle. Środkowa nosi czerwony kapelusz ozdobiony strusim piórem. Trzy Gracje - córki Zeusa i boginie piękna, wdzięku i radości, były popularnym tematem renesansowej sztuki. Zdaniem dyrektora Luwru Henri Loyrette'a, obraz Cranacha jest "jednocześnie zabawny, intrygujący, tajemniczy i pełen zmysłowości".

Obraz będzie prezentowany w osobnej sali w Luwrze od 2 marca do 4 kwietnia 2011

Fot. Łukasz Cranach Starszy„Trzy Gracje”, 1531r, 24x37 cm, olej na desce
źródło: PAP
www.louvre.fr
aw

www.napiorkowska.pl
www.osztuce.blogspot.com

sobota, 18 grudnia 2010

Orientalizm w Europie


W Królewskim Muzeum Sztuk Pięknych w Brukseli odbywa się wystawa „Od Delacroix do Kandinskiego. Orientalizm w Europie”. Ekspozycja  dokumentuje fascynację orientem w malarstwie europejskim w  XIX wieku.

Zainteresowanie artystów europejskich XIX wieku Bliskim Wschodem pojawiło się na większą skalę w epoce romantyzmu. Było także wynikiem wielu wydarzeń politycznych: wojny Napoleona w Egipcie, zajęcia Algieru przez Francuzów, walki Greków o niepodległość, wojny krymskiej, ekspansji europejskiej na wschód.. Wielu artystów pełniło wówczas rolę swojego rodzaju kronikarzy, reporterów tych wydarzeń.

Artyści europejscy czerpali inspiracje z technik i motywów orientalnych, wykorzystując je i adaptując do panujących wówczas trendów w sztuce. Orientaliści przedstawiali najczęściej sceny historyczne i aktualne wydarzenia polityczne na Wschodzie, motywy religijne przeniesione we współczesną scenerię, pejzaże i zabytki architektury, sceny rodzajowe, haremy oraz targi wschodnie.

Wystawa w Królewskim Muzeum Sztuk Pięknych w Brukseli prezentuje ponad 160 dzieł wypożyczonych z kolekcji z całego świata. Jest okazją do obejrzenia dzieł inspirowanych egzotyką orientu najbardziej znanych artystów jak: Delacroix, Géricault, Ingres, Gérôme, Makart, Renoir, Kandinsky oraz wielu innych.

Wystawa jest czynna do 09.01.2011

Fot. Hans Makart „Śmierć Kleopatry” 1874 – 1876, olej na płótnie,191x254 cm
Staatliche Kunstsammlungen, Neue Galerie, Kassel

Źródło:www.expo-orientalisme.be/
aw

www.napiorkowska.pl
www.osztuce.blogspot.com

Paweł Althamer nagrodzony


Paweł Althamer został laureatem Kunstpreis Aachen - prestiżowej Nagrody Artystycznej Akwizgranu

Kunstpreis Aachen przyznawana jest co dwa lata twórcy z dziedziny sztuk wizualnych, którego prace wywarły duży wpływ na międzynarodową sztukę. Tegorocznym laureatem został polski artysta - Paweł Althamer. Wręczeniu nagrody towarzyszy indywidualna wystawa organizowana w Ludwig Forum.

Wystawa Pawła Althamera składa się z prac zrealizowanych dwa lata temu: filmu "Złoty rycerz" i rzeźby o podobnym tytule. Ponadto w pobliskim kościele p.w. św. Elżbiety realizowana jest  instalacja przypominająca plac zabaw.

4 grudnia odbyła się również inauguracja nowej instalacji Pawła Althamera w Warszawie - "Staircase". "Staircase" powstał w ramach projektu „Wspólna sprawa – Krasnobrodzka”. Artysta we współpracy z sąsiadami "zmienił" wnętrze klatki schodowej w bloku przy przy Krasnobrodzkiej 13 w Warszawie w... statek kosmiczny.  Instalacja nawiązuje do wcześniejszych realizacji utrzymanych w konwencji science-fiction. W założeniu ma funkcjonować jako miejsce spotkań, na zasadzie osiedlowej świetlicy.

"Staircase" to kolejny projekt Althamera wykonany dla Bródna, na którym mieszka od dzieciństwa.  W 2000 roku zrealizował projekt, w ramach którego mieszkańcy jego bloku utworzyli na elewacji napis "2000" zapalając lub gasząc światła w mieszkaniach. Trzy lata później, podczas wystawy w Zachęcie Althamer przeznaczył część budżetu na renowację jednego z bródnowskich placów zabaw, a w 2009 roku w Parku Bródnowskim stworzył projekt "Raj".

Wystawa w Ludwig Forum w Akwizgranie potrwa do 20 lutego 2011.
Projekt "Staircase" - Warszawa, ul. Krasnobrodzka 13

fot. Paweł Althamer, Złoty rycerz, wideo (kadr z filmu)
źródło: www.ludwigforum.de
informacja prasowa
aw

www.napiorkowska.pl
www.osztuce.blogspot.com

piątek, 17 grudnia 2010

Imperium według Ryszarda Kapuścińskiego w Zachęcie



W Narodowej Galerii "Zachęta" po raz pierwszy zostaną pokazane fotografie Ryszarda Kapuścińskiego z lat 1989–1991. To fotograficzny zapis powstały w wyniku podróży wybitnego reportera po republikach dawnego ZSRR.

Fotografie odnaleziono dwa lata temu w prywatnym archiwum Kapuścińskiego.Nie są one dziennikiem fotograficznym z podróży ani materiałem ilustrującym Imperium. Stanowią raczej niezwykły fotoreportaż emocjonalny ukazujący ludzi, miejsca i wydarzenia w zderzeniu z rzeczywistością dostrzeganą przez Kapuścińskiego. Sam Mistrz nigdy swoich zdjęć nie opisywał, na wystawie w Zachęcie zostały one natomiast starannie opatrzone w komentarz.

Wśród zaprezentowanego zbioru znalazły się także zdjęcia z pierwszej po czterdziestu latach, a odbytej w 1979 roku podróży do rodzinnego Pińska. Czyni to ten fotograficzny esej bardzo osobistym.

Wystawa zostanie otwarta 18 grudnia 2010 i potrwa do 20 lutego 2011 roku, Narodowa Galeria "Zachęta", Warszawa.

fot. Rosja, Moskwa 1991, fot. Ryszard Kapuściński, copyright by the Estate of Ryszard Kapuściński
źródło: www.zacheta.art.pl
tj

www.napiorkowska.pl
www.osztuce.blogspot.com

czwartek, 16 grudnia 2010

Igor Mitoraj - rzeźbiarz i... malarz



Jego monumentalne rzeźby zdobią najbardziej znane światowe kolekcje. Są eksponowane m.in. przed londyńskim British Museum, mediolańską La Scalą,we florenckich Ogrodach Boboli, w genewskim Parku Olimpijskim. Wielbicielami jego prac byli reżyserzy Federico Fellini i Francois Truffaut. Igor Mitoraj - bo o nim tutaj mowa - to klasyk współczesności.



Głównym tematem twórczości Mitoraja było i jest ludzkie ciało, jego piękno i kruchość, a także głębsze aspekty ludzkiej natury, które pod wpływem czasu i okoliczności ulegają wynaturzeniu. Artysta odwołuje się do mitologii lub historii Grecji i Rzymu. Wśród jego motywów jest  Ikar, Tyndareus, Centaur, Eros, Gorgon.

Artysta niejako „cytuje" piękno i idealne proporcje rzeźb klasycznych, jednocześnie uzmysławiając odbiorcy ich ludzką naturę i niedoskonałość. Umyślnie eksponuje spękania i uszkodzenia powierzchni posągów, niekiedy powala je na ziemię. Mityczni bohaterowie Mitoraja są zranieni, niedoskonali. „Patrzą” na widza pustymi oczodołami, zakryci całunami, niczym istoty ranne lub kalekie. Niejednokrotnie są niemi - z ustami zakrytymi tkaniną. Elementem charakterystycznym tych rzeźb są właśnie usta, które zawsze mają kształt ust autora i stanowią nieformalny "podpis" rzeźbiarza na dziele.

"Czasem zdarza mi się wysłuchać komentarzy osób, które oglądają moje prace. Wiele z nich sądzi, że to antyczne posągi, odnalezione podczas wykopalisk. Radość daje mi to, że rzeźby żyją swoim życiem w przestrzeniach, wolnych od barier fizycznych i mentalnych, zanurzone w świetle, które zmienia; że dzieci bawią się, a nastolatki całują się w ogromnej głowie „Erosa spętanego” na rynku w Krakowie" - powiedział rzeźbiarz w jednym z wywiadów.

Mitoraj mówi ostatnio także o swoim powrocie do malarstwa. "Nigdy nie przestałem rysować, rysunki to coś bardzo prywatnego, co udaje się mi wyrazić, nie sprzedać. Porzuciłem natomiast malarstwo, kiedy zrozumiałem, że jestem rzeźbiarzem" - wyjaśniał. "Teraz zaczyna mi się to podobać" - przyznał jednak Mitoraj. Artysta zdradza również, że stosuje starożytną metodę, znaną z Grecji i Pompejów, czyli nakładania gorącej farby, rozpuszczonej w wosku na płytce ze złota. Efekty są jak zwykle w jego dziełach intrygujące.

Rzeźby Mitoraja można też zobaczyć w Galerii Katarzyny Napiórkowskiej przy ulicy Świętokrzyskiej 32 w Warszawie.

Fot. z wydawnictwa; Mitoraj - Lux in Tenebris, Autor: Igor Mitoraj, Wydawnictwo: Jurczyk Design, Październik 2010
kk


www.napiorkowska.pl
www.osztuce.blogspot.com

środa, 15 grudnia 2010

Arcimboldo w Waszyngtonie - między zagadką i kalamburem


W waszyngtońskiej National Gallery of Art trwa właśnie wystawa mediolańskiego malarza, wyjątkowego "portrecisty", Giuseppe Arcimboldo. Był cenionym mistrzem na dworze Cesarza Maksymiliana II, a potem jego syna Rudolfa II. Było to w latach 1562 – 1585. Potem przez blisko trzy stulecia twórczość Arcimbolda popadła w zapomnienie. Ponownie odkryli go dopiero surrealiści. 

Jego obrazy są wykoncypowanymi rebusami przeznaczonymi do odcyfrowywania przez wyrafinowanych intelektualistów i erudytów. Spełniają manierystyczną zasadę capriccio - dzieła niezwykłego, dziwacznego (bizzarro), pomysłowego, zaskakującego odbiorcę i prowadzącego z nim grę umysłową i optyczną.

Był człowiekiem wszechstronnym i na wzór Leonarda da Vinci zajmował się wieloma dziedzinami nauki i sztuki. Komentarz estetyczny do jego dzieł zawdzięczamy Comaniniemu w dialogu "Il Figino" ogłoszonym w 1591 roku. Pochwalał on pomysłowość, zręczność i wirtuozerię artysty, nie traktował ich tylko w kategorii dowcipu i kaprysu, ale znajdował w nich ciekawą zagadkę intelektualną. Arcimboldo czerpał inspirację z natury, ale tak przekomponowywał jej elementy w swojej wyobraźni, że powstawało coś zdumiewającego i zaskakującego inwencją, symboliką i treścią  filozoficzną.

Wizualne kalambury Giuseppe Arcimbolda (1527-1593) były w szesnastym wieku podziwiane jako niezwykłe i tajemnicze, a równocześnie ciekawe pod względem intelektualnym. W osiemnastym wieku ich znaczenie symboliczne zatarło się, a zainteresowanie tym artystą zanikło. Dopiero w dwudziestym wieku, pod wpływem sztuki nowoczesnej, a szczególnie surrealizmu wzrosło zainteresowanie jego sztuką, zaczęto się na nowo zajmować interpretacją tych obrazów.


Wystawa w w National Gallery of Art w Waszyngtonie potrwa do 9 stycznia 2011 roku. Od 27 stycznia do 8 maja 2011 roku  będzie ją można oglądać w Palazzo Reale w Mediolanie.

fot. Giuseppe Arcimboldo, Zima, 76 x 63,5 cm, 1573, olej na płótnie, Musée du Louvre, Paris

źródło: www.nga.gov, www.arcimboldo.art.pl
tj

www.napiorkowska.pl
www.osztuce.blogspot.com

wtorek, 14 grudnia 2010

Wystawa fotografii Tomasza Mościckiego w Salonikach


Tylko do 30 grudnia 2010 roku podczas trwającego Międzynarodowego Biennale Fotografii w Salonikach można zobaczyć niezwykłą wystawę polskiego fotografa - Tomasza Mościckiego. 64 prace przedstawiają klasztory Świętej Góry Athos.

Prezentowane fotografie stanowią plon sześciu wypraw Mościckiego na Świętą Górę, którą przewędrował z aparatem zaglądając do najważniejszych klasztorów, ale i do małych osad. Pierwsza wyprawa odbyła się w 2001 roku.

Styl, w jakim wykonane zostały zdjęcia, jest odległy od szablonu pokazywania pejzażu i architektury Athos oraz życia mieszkańców tego miejsca. Prace Mościckiego są mocno osadzone w polskiej tradycji fotografii, która swoje korzenie ma w dokonaniach wielkich mistrzów obiektywu minionego stulecia. Jest to więc Athos zobaczone polskimi oczami i ,co więcej, przez pryzmat  zastosowanej techniki.



Większość zaprezentowanych zdjęć wykonano w wymagającej żmudnego procesu fotograficznego technice gumy dwuchromianowej. Technika ta uprawiana była w pierwszych dziesięcioleciach XX wieku. Zapomniany i niemal zarzucony w czasie eksplozji fotografii reporterskiej oraz fotograficznego konceptualizmu warsztat popadł w niemal zupełne zapomnienie. Mościcki był jednym z pierwszych, którzy powrócili do tej techniki.

Hasłem tegorocznego Biennale w Salonikach jest "topos"- wspólne miejsce. 64 fotografie Tomasza Mościckiego przedstawiają miejsce konkretne - klasztory Świętej Góry Athos. Nie jest to jednak zapis dokumentalny. To raczej medytacja nad istotą tego miejsca, pokazanie jego bezczasowości. "Miejsca nie istnieją w przestrzeni - one są w naszych umysłach" - mówi autor zdjęć.

Tomasz Mościcki - krytyk i historyk teatru, dziennikarz radiowy, fotograf. Absolwent Wydziału Wiedzy o Teatrze warszawskiej PWST. Fotografią zajmuje się od 1980 roku, rejestruje głównie pejzaż i architekturę. Technikę gumy dwuchromianowej uprawia od 1992 roku. Pokazywał swoje prace w Warszawie, Białymstoku, Krakowie, Zielonej Górze, a także poza granicami kraju: w Wielkiej Brytanii, USA, Holandii, na Cyprze oraz w Rosji.

Wystawa będzie czynna do 30 grudnia 2010 roku, Muzeum Sztuki Bizantyjskiej, Saloniki, Grecja

fot. Tomasz Mościcki, Święta Góra Athos, Monaster Iwiron, fotografia
Tomasz Mościcki, Święta Góra Athos, "Vatopediou", fotografia
źródło: materiały prasowe, www.culture.pl
tj

www.napiorkowska.pl
www.osztuce.blogspot.com

poniedziałek, 13 grudnia 2010

Duch historii- Jean-Léon Gérôme w paryskim Musée d'Orsay


Wystawa pt.: "Historia pokaże" w Musée d'Orsay pokazująca arcydzieła Jeana-Léona Gérôme'a stanowi wyjątkowe studium twórczości jednego z najważniejszych malarzy XIX wieku.


Jean-Léon Gérôme (1824-1904) był jednym z najbardziej znanych francuskich twórców swoich czasów. Jednocześnie w czasie swojej długiej kariery, za uprawiany akademizm był poddawany ostrej krytyce ze strony dominującego wówczas pokolenia realistów i impresjonistów.

Gérôme tworzył na płótnach całe powieści zaczerpnięte z historii i tradycji starożytnych cywilizacji. Historia malarstwa, a także historia w malarstwie, była wielką pasją Gérôme'a. Tworzył  z niepowtarzalną precyzją wykonania, oddawał powagę tematu. Równocześnie poprzez stosowaną estetykę "kolażu" starał się angażować widza w odbiór dzieła.

Wystawa w Musée d'Orsay jest pierwszą tak szeroko obejmującą monograficzną ekspozycją od śmierci artysty w 1904 roku. Przede wszystkim zwraca ona uwagę na pracę Gérôme'a we wszystkich jego aspektach, jako znakomitego malarza, rysownika i rzeźbiarza, od początku jego kariery w 1840 roku aż do ostatniego roku życia. Wystawa podkreśla także szczególny związek twórczości artysty z fotografią.

Na wystawie podjęto próbę interpretacji najważniejszych wątków jego pracy, poczynając od jej źródła po wpływ na inne środowiska artystyczne. Analizie podległy m.in.: rola malarstwa Gérôme w teatralnych koncepcjach malarstwa historycznego, jego głębokie zainteresowanie wątkami tematyki egzotycznego świata, które przedstawiał z niebywałą skrupulatnością. Organizatorzy wystawy postawili również pytanie o  stosunek artysty do sztuki, kultury i historii starożytnej.

Wystawę można oglądać do 23 stycznia 2010 roku, Musée d'Orsay, Paryż, Francja.

fot. Jean-Léon Gérôme, Śmierć Cezara, 1859-1867, 85,5 x 145,5 cm, olej na płótnie, Baltimore, Walters Art Gallery © The Walters Art Museum, Baltimore
Jean-Léon Gérôme, Łaźnia turecka czyli łaźnia mauretańska, 1870, 50,8 x 40,6 cm, olej na płótnie, Boston, Museum of Fine Arts © 2010 Museum of Fine Arts, Boston
źródło: www.musee-orsay.fr
tj

www.napiorkowska.pl
www.osztuce.blogspot.com

sobota, 11 grudnia 2010

Jan Dobkowski - „Dobson” - twórca konsekwentny


W Galerii Sztuki Katarzyny Napiórkowskiej pokazujemy obecnie kilka prac Jana Dobkowskiego z lat 70-tych.


Jan Dobkowski to artysta, dla którego linia jest najważniejszym nośnikiem ekspresji malarskiej.

"W linearyzmie żyję. Wokół siebie widzę wielką sieć, w niej tkwię. To, co rzeczywiste – poprzez fakt, że złożone jest z linii – staje się abstrakcyjne. Linia jest najważniejsza. Linia to myśl."

Chociaż nauczycielem Dobkowskiego na warszawskiej Akademii Sztuk Pięknych był Jan Cybis, przedstawiciel postimpresjonizmu, artysta wybrał inną formę ekspresji. Jego płaszczyznowe obrazy już od 1965 roku nawiązywały do estetyki pop-artu. Wraz z Jurrym (Jerzym Zielińskim) założył w 1967 roku grupę Neo-Neo-Neo, której założenia opierały się na przeciwstawieniu się panującym wówczas na uczelni postimpresjonistycznym tendencjom w malarstwie.

Po otrzymaniu dyplomu ASP w 1968 roku Dobkowski stworzył pierwszy obraz czerwono-zielony, zatytułowany „Podwójna Dziewczyna”. Praca ta została zakupiona do kolekcji Muzeum Guggenheima w Nowym Jorku. W latach następnych artysta stworzył cały cykl takich obrazów, ujednolicając nie tylko ich kolorystykę, ale także format (200x150 cm).

Artysta znany jest także z ciekawych projektów, jak "Przedłużenie lata" z 1969 roku, w którym wykorzystał czerwono-zielone figury wycięte z płyty paździerzowej i ulokował je w zaśnieżonym pejzażu. Także w roku 1969 podobna akcja odbyła się w hali fabrycznej "Polfy", gdzie tłem dla zawieszonych w przestrzeni, płaskich postaci Dobkowskiego były maszyny.


Dobkowski to także malarz, który wyraża w swojej twórczości witalność i biologiczne siły natury. Zainteresowanie tą tematyką zaowocowało powstaniem licznych erotyków, a także symbolicznego abstrakcyjnego cyklu "Albo - albo" z 1981 roku, dla którego inspiracją były narodziny syna artysty

Jan Dobkowski został kilkakrotnie wyróżniony prestiżowymi nagrodami, między innymi Nagrodą im. Jana Cybisa w 1994 roku za całokształt twórczości.
Jego prace znajdują się w kolekcjach państwowych i prywatnych na całym świecie.

aw

http://www.napiorkowska.pl/autor.php?sid=c3d63035b25e0655087a90d28eb275cd&id=104&mode=arslonga

Fot. 1. Jan Dobkowski „Otwarta Brama”, 60x 73 cm, 1979 rok, olej na płótnie, Kolekcja Galerii Sztuki Katarzyny Napiórkowskiej
2. Jan Dobkowski „Bez tytułu”, 51x73 cm, 1973 rok, rysunek, Kolekcja Galerii Sztuki Katarzyny Napiórkowskiej

www.napiorkowska.pl
www.osztuce.blogspot.com

środa, 8 grudnia 2010

Nagroda Turnera 2010 wręczona.



Nagroda Turnera jest przyznawana w dziedzinie sztuk plastycznych przez Tate Britain od 1984 roku. Ufundowała ją grupa Patrons of New Art, celem której była pomoc w zdobywaniu dla Tate Gallery najnowszych dzieł sztuki i zwiększenie zainteresowania sztuką współczesną. William Turner to jeden z największych artystów brytyjskich, wywarł on duży wpływ na sztukę europejską. Dedykując nagrodę Turnerowi fundatorzy uznali fakt, że w czasie gdy tworzył, jego sztuka była kontrowersyjna. Wiadomo też, że jego życzeniem było ufundowanie nagrody dla młodych artystów.

Tegoroczna laureatką nagrody została Philipsz, która była faworytką konkursu. Otrzymała nagrodę w wysokości 25 tys. funtów. Pozostali nominowani do nagrody po 5 tys., są to Dexter Dalwood, Angela de la Cruz i The Otolith Group. Prace wszystkich nominowanych artystów, prócz właśnie Philipsz, która w swoich instalacjach posługuje się wyłącznie dźwiękiem, można do 2 stycznia oglądać na wystawie w Tate.

Warto wspomnieć, że Susan Philipsz jest autorką stałej instalacji dźwiękowej dla Warszawy, 
zrealizowanej w ramach tegorocznej edycji Parku Rzeźby na Bródnie. Philipsz zajmuje się dźwiękiem, emisją głosu ludzkiego i jego relacjami z przestrzenią architektoniczną. Jej prace realizowane są często poza galeriami i muzeami, w odniesieniu do różnych elementów architektury: mostów, ruin, przejść podziemnych, parków miejskich i cmentarzy. Instalacja dźwiękowa Philipsz, „Nie jesteś sam (Czy Ziemia istniałaby bez Słońca?)” jest pierwszą „niewidzialną” rzeźbą w Parku Bródnowskim.

Dzieła nominowane do tegorocznej nagrody Turnera można do 2 stycznia oglądać na wystawie w Tate.

Fot.www.tate.org
Zródło .www.tate.org
kk

www.napiorkowska.pl
www.osztuce.blogspot.com

Dziś, dnia 8 grudnia, mija dwadzieścia lat od śmierci, legendarnej już postaci polskiego teatru, reżysera, twórcy happeningów, scenografa, aktora we własnych przedstawieniach, a także malarza i wykładowcy krakowskiej ASP - Tadeusza Kantora.

Tradycyjnie, przed historyczną siedzibą Teatru Cricot 2 na ul. Kanoniczej w Krakowie, zostaną zainscenizowane "Żywe Pomniki". Aktorzy Teatru Cricot 2 przypomną bohaterów sztuk Kantora. Jan Książek wcieli się w postać Wiecznego Wędrowca ze spektaklu "Kurka wodna". Bracia-bliźniacy Lesław i Wacław Janiccy zagrają "Dwóch chasydów z deską ostatniego ratunku" z przedstawienia "Nigdy tu już nie powrócę".

Ośrodek Cricoteka, na tę okazję przewidział cykl spotkań, wystaw i projekcji, które pomogą odpowiedzieć na wciąż aktualne pytanie "Kim jest dziś Tadeusz Kantor?". Obchody rocznicy rozpoczną się pięciodniowym sympozjum poświęconym twórczości Tadeusza Kantora, którego, podsumowaniem w dniu 11 grudnia stanie się rozmowa z artystami teatru i kuratorami wystaw (ta ostatnia poprzedzona projekcją filmu "Uwaga!... malarstwo"). Dwa panele, w których udział wezmą przedstawiciele świata sztuki i kultury, to zaproszenie do wspomnień i projektów, do refleksji nad totalnością sztuki Tadeusza Kantora i nad możliwością włączenia jej, jako wciąż żywego fenomenu, w przestrzeń kultury nowoczesnej.

Z tej okazji również przygotowane zostały dwie nowe wystawy w galeriach przy Kanoniczej. Pierwsza zatytułowana "Przedmioty sztuki Tadeusza Kantora" prezentuje oryginalne obiekty teatralne ze spektakli "Umarła klasa" (1975) "Wielopole, Wielopole" (1980) i "Niech sczezną artyści" (1985) zachowane w kolekcji Cricoteki. Ekspozycja gromadzi kantorowskie maszyny, obiekty pojawiające się we wszystkich kreacjach teatralnych Cricotu. Tajemnicze i skomplikowane konstrukcje - "pułapki zastawiane na konwencje realności" - wyrywają aktorów i widza z ram codziennej rutyny, będąc wehikułami do "innego świata".

Różne modele reaktywacji relacji z artystą mogą sprzyjać prawdziwym spotkaniom. Złożą się na nie wspomnienia aktorów teatru Tadeusza Kantora (8 grudnia w Galerii Krzysztofory), zderzone z wystąpieniami młodych badaczy, dla których Kantor to zjawisko historyczne. Sesja doktorancko-studencka będzie miała miejsce 7 grudnia, również w Galerii Krzysztofory.

źródło: materiały prasowe, Rzeczpospolita, www.krakow.mojemiasto.pl

mk

www.napiorkowska.pl
www.osztuce.blogspot.com

poniedziałek, 6 grudnia 2010

Stefan Gierowski - malarstwo


W weekendowej Rzeczpospolitej ukazała się ciekawa rozmowa ze Stefanem Gierowskim. Polecamy ! 

Artysta zapytany o przyczynę nie nadawania tytułów swoim pracom, odpowiada: Uważałem, że dawanie pięknych, literackich tytułów, co robili Kantor czy Brzozowski, przy malarstwie abstrakcyjnym ogranicza widzowi pole interpretacji. Dlatego od 1957 roku każdy mój olej nosi tytuł „Obraz” i dodaję kolejną cyfrę rzymską. [...] Będzie ponad 800.

Pomimo włożonej pracy w taki liczny zbiór obrazów, artysta wciąż nie ustaje szukać nowych inspiracji, pomysłów na wydobycie tego, co uważa za najważniejsze. Podejmując za każdym razem nowego obrazu dąży do naświetlenia czegoś więcej, czegoś co wychodzi poza krawędź płótna, znaczenia koloru. To doszukiwanie się w materii malarskiej jakiejś dodatkowej wartości. To fascynujące, kiedy zgłębia się tożsamość barwy, światła…

W nieustannym wymaganiu od siebie, w poszukiwaniu nowych rozwiązań malarskich, Stefan Gierowski wyraża postawę człowieka, który całym sobą, poprzez malarstwo,  afirmuje życie, jego niepowtarzalność, wyjątkowość i brak ograniczeń: Kiedy zobaczyłem swoją wystawę retrospektywną w „Zachęcie”, stwierdziłem, że cholernie mało zostało powiedziane, że przez pół wieku powinienem wyrazić więcej, a raczej nie tyle więcej, ile mądrzej, ważniej. Dlatego wciąż chwytam za pędzel, bo może uda się to powiedzieć.
Rzeczpospolita:
http://www.rp.pl/galeria/61991,1,573407.html

W kolekcji Galerii Sztuki Katarzyny Napiórkowskiej pokazujemy obraz Stefana Gierowskiego z 1970 roku.


http://www.napiorkowska.pl/autor.php?mode=arslonga&id=501

fot. Robert Gardziński, Stefan Gierowski, fotografia, Źródło: Fotorzepa.

Stefan Gierowski, Bez tytułu, 61,5 x 43,5 cm, 1970, z kolekcji Galerii Sztuki Katarzyny Napiórkowskiej
źródło: http://www.rp.pl/galeria/61991,1,573407.html
tj

www.napiorkowska.pl
www.osztuce.blogspot.com

niedziela, 5 grudnia 2010

"Mistrzowie Rysunku - Dzieła z kolekcji Barbary Piaseckiej-Johnson" w Warszawie


Już dzisiaj 5 grudnia 2010 roku na Zamku Królewskim w Warszawie została otwarta szczególna wystawa "Mistrzów rysunku - Dzieła z kolekcji Barbary Piaseckiej-Johnoson". Zaprezentowany został zbiór kolekcji zgromadzonej po roku 1990, na który składa się 87 dzieł głównie włoskich i francuskich, ale także holenderskich i niemieckich Mistrzów wieków minionych.

Publiczność nieczęsto ma okazję obcować z dziełami sztuki rysunkowej – ze względu na kruchość i wrażliwość na światło podłoża, przeważnie papierowego, nie są one prezentowane na stałych ekspozycjach, lecz pieczołowicie przechowywane w tekach, pudłach, czy szufladach i jedynie przez czas krótki eksponowane na wystawach.

Rysunek, choć pełni przeważnie rolę służebną w stosunku do innych technik artystycznych, jako pierwszy etap w procesie twórczym, jest również pierwszym najbardziej bezpośrednim i spontanicznym zapisem idei twórcy, która zrodziła się w jego umyśle i sercu. Zanim artysta weźmie do ręki pędzel i farby, dłuto, czy rylec, najpierw przelewa swój pomysł na papier za pomocą ołówka, kredki, tuszu, akwareli lub gwaszu. Rysunek można porównać do odręcznego pisma, które najlepiej odzwierciedla charakter twórcy.

Na wystawie z pewnością podziwiać można "malarskie rękopisy" Sandro Botticellego (1444/1445–1510), Battisty Tiepola (1696-1770), Guida Reniego (1575-1642), Luki Giordana (1634-1705), Andrei Mantegni (1431-1506), Jeana Pierre'a Norblina de la Gourdaine (1745-1830), Georga Friedricha Hocha (1751-1812), a przede wszystkim Leonarda da Vinci (1452-1519).

Rysunek Leonarda "Studium draperii" jest szczególny. Jest bowiem odpowiedzią Artysty na bardzo żywy w XVI stuleciu spór wśród malarzy i teoretyków, która ze sztuk jest najdoskonalsza i stoi najwyżej w hierarchii. Niewątpliwie ukazuje on najdalej sięgające możliwości wydobycia trójwymiarowości z płaszczyzny. Leonardowi zależało, by udowodnić, że najdoskonalsze jest właśnie malarstwo. Oddawał się więc niezwykle sumiennemu studiowaniu owych draperii. Pisze o nich już Giorgio Vasarii, florencki historiograf, autor "Żywotów najsławniejszych malarzy…": Kładł na modele kawałki zmoczonych tkanin usztywnionych gliną, charakteryzując sposób malowania drapowanych tkanin.


Oprócz monochromatycznych szkiców, czy rysunków studyjnych, reprezentowane są także kompozycje rysunkowe, będące dojrzałą kreacją artystyczną, a także kilka grafik oraz barwne gwasze na pergaminie Giovanniego Battisty Castello (1545-1639) i Josepha Goupy (1689-1769), które zaliczyć należy do gatunku malarstwa.

Wystawę można oglądać do 6 lutego 2011 roku, Zamek Królewski w Warszawie, Warszawa.

fot. Giovanni Battista Tiepolo (1696–1770), Matka Boska ukazujaca się św. Katarzynie i św. Hieronimowi, pióro w tonie brunatnym, sangwina, kreda, papier, z kolekcji Barbary Piaseckiej-Johnson
Leonardo da Vinci (1452-1519), Studium draperii postaci stojącej zwróconej w prawo, pędzel w tonie brunatnoszarym, światła bielą, płótno, z kolekcji Barbary Piaseckiej-Johnson
źródło: www.zamek-krolewski.pl, materiały prasowe
tj

www.napiorkowska.pl
www.osztuce.blogspot.com

sobota, 4 grudnia 2010

"Zrób to albo umieraj" - Ludzka kondycja w malarstwie i fotografii w Kolonii



W kolońskim Wallraf-Richartz-Museum trwa obecnie wystawa bardzo szczególna i niezwykle wyrafinowana. Oto w jednym miejscu można obejrzeć ponad pięćdziesiąt zestawień dzieł bardzo różniących się wiekiem i techniką. Bardzo starannie zostały dobrane obrazy z własnej, muzealnej kolekcji malarstwa europejskiego, od Średniowiecza aż do XIX wieku – oraz fotografie wykonane w ciągu ostatnich 90 lat, a pochodzących ze zbiorów Kolekcji Teutloff.

Owe zestawienia to swego rodzaju artystyczne dialogi pomiędzy różnymi ludzkimi widzeniami, wymiana myśli i poglądów pomiędzy światami jakże w czasie i przestrzeni zwykle odległymi. Helmut Newton i Ingres, Nan Goldin & François Boucher, Jürgen Klauke i Tycjana, Paul McCarthy & Wilhelm Leibl, Jack Pierson & Bartholomäus Bruyn Starszy - to tylko pięć z około pięćdziesięciu niezwykłych dialogów Wallraf.

Wystawa "Zrób to albo umieraj" za pośrednictwem malarstwa i fotografii skupia na sobie nieustannie towarzyszące w życiu człowieka kontrasty jakimi są: przepych i ubóstwo, afirmacja życia i rozpacz, uroda i brzydota, a także utrata kogoś bliskiego. Zdjęcia i obrazy oscylują między biegunami, będącymi nieodłączną częścią człowieka, jego narodzin i śmierci, szczęścia i cierpienia, zaufania i zdrady...

Bezpośrednie porównania malarstwa i fotografii w kolońskim Wallraf-Richartz-Museum pokazują, jak dawny obraz, i jego nawet najbardziej patetyczna forma, są nadal aktualne, i jawią się wciąż nowymi. Co więcej z czasem niosą one mocniejszy wydźwięk treści. Jednocześnie formalnie i tematycznie wystawa zrywa z tradycją, wywołując niekiedy kontrowersyjny odbiór tychże porównań, a przede wszystkim prac fotograficznych, które w pierwszym zderzeniu u widza mogą budzić zaniepokojenie. W tym zaniepokojeniu widz nieświadomie przenosi się w czasie mistrzów epok minionych, dla których tematyka egzystencji człowieka nie miała aż tak dosłownego wyrazu "świadomości ciała" i "tożsamości płciowej", jaką z niezachwianą swobodą prezentują artyści widzu współcześni.

Wystawę można oglądać do 9 stycznia 2011 roku, Wallraf-Richartz-Museum, Kolonia, Niemcy.

fot. Bartholomäus Bruyn d.Ä. (Wesel [?] 1493 – 1555 Köln), Portret młodej damy z goździkiem, 1537-1539, olej na desce dębowej, 37 x 30 cm, Wallraf-Richartz-Museum & Fondation Corboud, Kolonia
Hendrik Kerstens (*1956 mieszkał w Hadze i Nowym Yorku), Torba, Listopad 2007, 108 x 87 cm, z kolekcji Fotografii i Video Teutloff, Bielefeld
źródło: www.wallraf.museum
tj

www.napiorkowska.pl
www.osztuce.blogspot.com

piątek, 3 grudnia 2010

"Powidoki życia. Władysław Strzemiński i prawa dla sztuki"


Duża monograficzna wystawa Władysława Strzemińskiego w Muzeum Sztuki w Łodzi ma stanowić przypomnienie twórczości najważniejszego artysty awangardowego w Polsce. Wystawa jest również próbą zinterpretowania na nowo jego dorobku, który okazuje się nieść niezwykle współczesne znaczenia.

Władysław Strzemiński to postać-ikona, jeden z najradykalniejszych twórców związanych z awangardą dwudziestolecia międzywojennego w Polsce. To także postać kluczowa dla Muzeum Sztuki w Łodzi – to dzięki jego staraniom powstała Międzynarodowa Kolekcja Sztuki Nowoczesnej grupy „a.r”, dając w 1931 roku początek tej instytucji.

Powidoki życia są pierwszą po siedemnastu latach wystawą monograficzną artysty. Jej celem jest ponowna interpretacja twórczości Władysława Strzemińskiego i umieszczenie jej we współczesnym świecie. Wielowątkowa działalność Strzemińskiego miała na celu przekształcanie nie tylko sztuki, którą można nazwać wysoką – malarstwa, rzeźby, architektury, ale także szeroko rozumianego designu, co w ostatecznym rozrachunku miało doprowadzić do zmiany otoczenia człowieka i jego życia. Dziś jego postawa jest zazwyczaj odczytywana jedynie w kontekście historycznym, tymczasem wydaje się, że pytania, na które odpowiedzi szukał Strzemiński – jakie prawidła rządzą sztuką, jakie ona ma prawa, czy można ją oderwać od życia i jak daleko może ona na nie wpływać - są nadal aktualne.

Tytułowe "powidoki" to zjawisko reakcji fotochemicznych zachodzących w oku, kiedy obraz rzeczy utrzymuje dłużej niż jej realne postrzeganie - postrzeżenia nakładają się na siebie i częściowo ze sobą mieszają. Pojęcie to stanowi kluczowy element teorii widzenia Strzemińskiego rozwijany od lat 30., jest jednocześnie nazwą cyklu jego obrazów powstałych w drugiej połowie lat 40.

Poszerzając pole interpretacji dzieł Strzemińskiego, kuratorzy zaprosili do współpracy niemiecką artystkę, która przepracowuje w swojej twórczości temat awangardy – Katję Strunz. Dzięki jej interwencji w postaci projektu architektury wystawy, otrzymujemy nowy wymiar dzieł artysty, nowy komentarz do jego prac.

Wystawie towarzyszy cykl wykładów oraz warsztaty i działania edukacyjne dla szerokiej publiczności.

Projekt artystyczny: Katja Strunz.
Kuratorzy: Zenobia Karnicka, Paulina Kurc, Jarosław Lubiak.

Wystawa czynna do 27 lutego 2011

Fot. Władysław Strzemiński, "Powidok światła. Kobieta w oknie", ok. 1948, fot. materiały prasowe
źródło: www.msl.org.pl
aw

www.napiorkowska.pl
www.osztuce.blogspot.com

czwartek, 2 grudnia 2010

Konferencja dotycząca ekonomii muzeum.

Dokładnie tydzień temu w dniach 25-26 listopada, rozpoczęła się dwudniowa polsko-brytyjska konferencja poświęcona ekonomii muzeum, obejmująca kluczowe problemy funkcjonowania tych instytucji. Konferencja poruszyła problemy związane z nowymi inwestycjami, nowymi technologiami, ofertą edukacyjną oraz inicjatywami społecznymi, które to sprawy coraz częściej dotyczą muzeum.

Zjazd wielu ważnych europejskich muzealników na Uniwersytecie Kardynała Stefana Wyszyńskiego, okazał się istotnym punktem wymiany doświadczeń oraz potrzeby dialogu między nimi. Ukazał różne, nie zawsze zbieżne, punkty patrzenia na sztukę i miejsca jej prezentacji.

Interesującym wykładem na temat nowej roli muzeum podzielił się z zebranymi profesor Wojciech Cellary, dla którego przyszłością zbiorów jest ich prezentacja w Internecie, wraz z różnymi programami edukacyjnymi. Zamysł ten prezentował zbiory w formie atrakcyjnej dla młodzieży m.in. w formie gier. Obiekty muzealne w postaci dotychczasowej, czyli budynków, stają według prelegenta przeżytkiem, z powodu znacznej częstszej obecności młodzieży w świecie wirtualnym, który staje się coraz bardzie aktualny.

Warto również zwrócić uwagę na inne referaty m.in. Donalda Hyslop’a oraz Wojciecha Gorczycy wskazujących na wielowymiarowość muzeum.
Przykładem prelegenta z Anglii była londyńska Galeria Tate Modern, dzięki inicjatywie muzealników stała się ona obiektem chętnie odwiedzanym przez ludzi w różnym wieku. W 2008 roku na jej elewacji powstały murale, symbole sztuki XXI wieku. Tate Modern łączy stare z nowym, budynek starej elektrowni integruje się ze sztuką nowoczesną w nim prezentowaną, tak jak most Millenium łączy Galerię z usytuowaną po drugiej stronie Tamizy barokową katedrą św. Pawła. „Tate” dowodzi, że umiejętne połączenie obiektu, którym jest galeria czy muzeum z otoczeniem, programami edukacyjnymi i społecznymi inicjatywami daje wymierne wyniki w postaci zwiedzających. Staje się miejscem „oswojonym”.

Polski referent naświetlił słuchaczom zastosowanie nowych technologii w odnowionych i oddanym we wrześniu krakowskich Nowych Sukiennicach. Rzeczywiście, ich twórcy mają się, czym chwalić. Górna galeria na Rynku w Krakowie została wyposażona tak by młodzież mogła nie rozstawać się z iPhonami, które stają się ich osobistym przewodnikiem po wystawie. Technologie zastosowane w tym muzeum są ukryte przed zwiedzającymi, jednak jest to efekt zamierzony, a muzeum staje się inspirującym miejscem, zarówno dla dzieci jak i dorosłych.

Moją główną refleksją po uczestnictwie w wyżej opisanej konferencji jest zadowolenie, że polskie muzea stają się „otwarte”. Efekt wychodzenia do ludzi jest coraz lepiej zauważalny. Instytucje nie oczekują biernie na zwiedzających, a proces zaciekawienia sztuką rozpoczyna już u kilkulatków, dzięki programom edukacyjnym.
Jesteśmy świadkami procesu zmiany postaw w muzeach na czynną, możemy być częścią tej ewolucji, ekonomia w muzeach jest niezbędną dziedziną, koszty zysków i strat w wymiarze nie tyle materialnym, co intelektualnym są niezbędne. Każdy z nas powinien zdać sobie sprawę, że odpowiednia percepcja sztuki, odbywa się dzięki odpowiedniej jej prezentacji. Z pewnością dużo więcej zyskamy, jeśli powstaną muzea zaadoptowane do przestrzeni, potrafiące istnieć jako obiekty same w sobie, prezentujące sztukę i korespondujące z nią poprzez zastosowaną architekturę.
Oczekujmy i wymagajmy. Dzięki wymagającym odbiorcom polskie muzea mogą pokazać na ile je stać.

Anna Perczak

www.napiorkowska.pl
www.osztuce.blogspot.com

środa, 1 grudnia 2010

"Pokolenie '80. Niezależna twórczość młodych w latach 1980-1989" w Krakowie



Z przypadającej w 2010 roku okazji 30. rocznicy powstania NSZZ "Solidarność" i Niezależnego Zrzeszenia Studentów Muzeum Narodowe w Krakowie przygotowało wyjątkową wystawę odwołującej się do twórczości artystów Pokolenia lat'80.

Ruch kultury niezależnej był zjawiskiem bez precedensu w historii Polski. W obrębie tego alternatywnego obiegu kultury powstawały dzieła plastyczne, literackie, teatralne, muzyczne, których twórcy manifestacyjnie odcięli się od oficjalnej polityki kulturalnej państwa i instytucji ją realizujących. Sztuka prezentowana na wystawie "Pokolenie '80" ukazuje proces dojrzewania do wolności, który w pierwszym momencie był najczęściej buntem, odmową, protestem wobec rzeczywistości stanu wojennego.

Trzon ekspozycji tworzy pokaz blisko dwustu prac (obrazy, rzeźby, plakaty, grafiki, fotografie) kilkudziesięciu artystów, którzy konsekwentnie uczestniczyli w drugim obiegu. Można zobaczyć działania słynnych grup artystycznych i kontrkulturowych, takich jak: Luxus, Gruppa, Koło Klipsa czy Pomarańczowa Alternatywa. Prezentowane są obrazy m.in. Grzegorza Bednarskiego, Jacka Sroki, plakaty Piotra Młodożeńca, rzeźby Mirosława Bałki czy Grzegorza Klamana.

Obok dzieł sztuki, wśród których dominują prace z kolekcji Muzeum Narodowego w Krakowie, na wystawie znalazły też utwory literackie, twórczość muzyczna, spektakle teatralne i alternatywne działania.

Organizatorzy: Muzeum Narodowe w Krakowie, Oddział Instytutu Pamięci Narodowej - Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu w Krakowie, Narodowe Centrum Kultury, Stowarzyszenie NZS 1980.

Wystawa potrwa do 16 stycznia 2010 roku, Muzeum Narodowe w Krakowie, Kraków.

fot. Zbigniew Bajek, "Wszystkie nasze dzienne sprawy", 1987, Kraków, klasztor oo. dominikanów
źródło: www.muzeum.krakow.pl
tj

www.napiorkowska.pl
www.osztuce.blogspot.com

wtorek, 30 listopada 2010

"Sen o sztuce" Gustave'a Courbeta we Frankfurcie


Po raz pierwszy na wystawie Schirn Kunsthalle we Frankfurcie można zobaczyć tak bogaty zbiór kolekcji użyczonych przez muzea i galerie z jedenastu aż krajów świata. Wsparta patronatem aż dwóch Prezydentów – Nicolasa Sarkozy’ego i Christiana Wulffa – ekspozycja ta zgromadziła ponad sto dzieł Courbeta.

Frankfurcka wystawa, przygotowana przez zespół Profesora Klausa Herdinga z ogromną pieczołowitością, z wielkim znawstwem i dużym smakiem – pokazuje nam to drugie oblicze artysty w sposób doprawdy niezapomniany. Jest tam prawie wszystko, czego ludzka dusza potrzebuje w takich chwilach: światło i cień, cisza i zastygłe w nieostrości głosy ludzi i natury; są też czyjeś niegdysiejsze marzenia...

Francuski malarz Gustave Courbet (1819-1877) zaliczany jest do najbardziej fascynujących postaci XIX-wiecznej sztuki. Ten artysta barykad paryskiej Komuny uważany za do dzisiaj za jednego z najwybitniejszych pionierów realistycznego malarstwa o politycznych konotacjach.

Gustave Courbet był chyba jednym z największych marzycieli w długiej historii sztuki. Zarówno w swoich portretach i krajobrazach, jak i w tworzonych martwych naturach i rysunkach – zawierał zawsze fragmenty swojego własnego intymnego świata: tego najbardziej skrywanego i osobistego, niezwykle zmysłowego i romantycznego.



Wystawa potrwa do 30 stycznia 2011, Schirn Kunsthalle, Frankfurt, Niemcy

fot. Gustave Courbet, Kochankowie na wsi, 1844, 61 x 50 cm, olej na płótnie, Petit Palais, Musée des Beaux-Arts de la ville de Paris
Gustave Courbet, Krajobraz zimowy, ok. 1866, 73,5 x 92,5 cm, olej na płótnie, Collection Donation E.G. Bührle
źródło: www.schirn.de
tj

http://www.napiorkowska.pl/
http://osztuce.blogspot.com

poniedziałek, 29 listopada 2010

Pierwsza retrospektywa Basquiata w Paryżu

Paryskie Musee d'Art Moderne gości w swoich murach 150 dzieł Jeana-Michela Basquiata.

Kariera Jeana-Michela Basquiata wybuchła nagle w 1980 roku, gdy miał niespełna 20 lat. Z dnia na dzień stał się sławny. Krytycy dostrzegli, że jego prace, łączące neopop z malarstwem "nowych dzikich", zapowiadają przełom w sztuce.

– Zapłonął jasnym ogniem, lecz ogień ten go pochłonął. Zapłacił najwyższą cenę; przypieczętował swoją sławę przedwczesną śmiercią – mówił jego przyjaciel Julian Schnabel, twórca głośnego filmu "Basquiat – Taniec ze śmiercią". Tragiczna legenda wpisała go w rejestr wielkich buntowników sztuki XX wieku. W wieku 21 lat Basquiat miał indywidualne wystawy w Nowym Jorku, Los Angeles i w Europie. Jako najmłodszy artysta uczestniczył w prestiżowych Documenta w Kassel. Był pierwszym czarnym malarzem, który odniósł spektakularny sukces w światowej sztuce. Także komercyjny, co traktował z nonszalancją. W jego nowojorskim studiu nie było nic poza pracami zaścielającymi podłogę.

W jego dziełach widać nieustanną walkę między autokreacją a autodestrukcją. Jego wściekłe płótna jakby nawiedzane przez kulturę woo-doo, inspiracje artystyczne i biblijne, zdumiewają ich monumentalnym formatem. Żyją, dzięki jaskrawym kolorom. Później, przerażają obsesyjnie powracającymi motywami. Motywem twórczości Basquiata stają się cierniowe korony i maski z wyłupiastymi oczami. Chaotyczne, ostatnie prace artysty, to jak przedwczesna agonia, potwierdzona przedwczesną śmiercią z przedawkowania.


Basquiat, Muzeum Sztuki Wspolczesnej Miasta Paryża,
15 pazdziernik 2010-30 styczen 2011


Fot. materiały prasowe
Źródło: PAP Life, Rzeczpospolita
kk

www.napiorkowska.pl

www.osztuce.blogspot.com

niedziela, 28 listopada 2010

"Vincent van Gogh – wieś poza czasem, nowoczesne miasto" w Rzymie


Dwadzieścia lat po ostatniej dużej wystawie dzieł Vincenta van Gogha pojawia się w Rzymie okazja do spotkania z siedemdziesięcioma obrazami wielkiego Holendra. Do 06 lutego 2011 r. w stołecznych salach Complesso del Vittoriano (Ołtarz Ojczyzny przy Piazza Venezia) będzie czynna wystawa, która powinna zaspokoić ciekawość głębszego poznania sztuki jednego z najważniejszych artystów XIX wieku.

Obrazy dobrano według klucza, którym jest fascynacja malarza pejzażami wiejskimi oraz kontrastem z życiem miasta. Będą także portrety i autoportrety van Gogha. Dzieła sprowadzono z muzeów: van Gogha w Amsterdamie i Guggenheima w Nowym Jorku, londyńskiej Tate Gallery, Luwru i galerii w Glasgow. - I właśnie dlatego na czas tej wystawy Vittoriano stanie się "muzeum muzeów", jak to określił włoski wiceminister kultury Francesco Giro.

Rzymska impreza artystyczna podkreślać będzie aspekty skrajnych, zdawałoby się przeciwstawnych artystycznych zauroczeń Van Gogha: fascynacja przyrodą i zainteresowanie dziełami człowieka. Obrazom Holendra towarzyszyć będą dzieła malarzy, którzy go zainspirowali: Milleta, Pissarro, Cézanna, Gauguina i Seurata.



Pełna ciepłych tonacji wystawa Vincenta van Gogha w Rzymie, szczególnie w obecnie odczuwalnym ochłodzeniu powietrza, jawi się niczym rozpromieniająca oaza. Skupiając w sobie tak liczny, bezcenny zbiór obrazów niesie w sobie niewymowny wymiar ponadczasowości czasoprzestrzeni, którą na płótnach van Gogha została oddana z najgłębszą wrażliwością zarówno wobec krajobrazu, jak i człowieka.

Wystawa potrwa do 6 lutego 2011 roku, Complesso del Vittoriano, Rzym, Włochy.

fot. Vincent van Gogh, Żniwa, 73 x 92 cm, 1888, Van Gogh Museum, Amsterdam
Jean François Millet, Przyrządzanie snopów, 56 x 65 cm, 1850, Luwr, Paryż
źródło: www.vangoghmuseum.nl, materiały prasowe, www.exibart.com/profilo/sedev2.asp/idelemento/686,

Tatiana Iajgunovici

Czy podoba się Państwu ten blog? Jeśli tak- to prosimy o oddanie głosu w konkursie na Blog Roku przez wysłanie SMS-o treści B00159 na numer 7122 . Koszt sms-a to 1,23 zł, a dochód zostanie przekazany na organizację turnusów rehabilitacyjnych dla dzieci niepełnosprawnych.

sobota, 27 listopada 2010

Edward Krasiński i Monika Grzymała w MoMA


Wystawa w Museum of Modern Art w Nowym Jorku zatytułowana "On Line: Drawing Through the Twentieth Century" przedstawia radykalne przeobrażenia, jakim w XX wieku podlegało medium i idea rysunku w sztuce.

Wielu artystów odeszło daleko od instytucjonalnej definicji rysunku, twórcy porzucili też papier jako podstawowy materiał, przenosząc rysowaną linię z kartki w przestrzeń trójwymiarową.

Na wystawie znalazło się około trzystu prac łączących malarstwo, rzeźbę, fotografię, film i taniec (utrwalone na filmie lub w formie dokumentacji). Wystawa przybliża widzowi przegląd alternatywnych obszarów rysunku w XX stuleciu.

Autorami prac są sławni artyści oraz twórcy względnie nieznani, wywodzący się z różnych krajów, nurtów sztuki ostatniego wieku, m.in. Aleksander Rodczenko, Alexander Calder, Karel Malich, Eva Hesse, Anna Maria Maiolino, Richard Tuttle, Mona Hatoum. Wśród licznych artystów prezentowane są prace dwóch polskich twórców Edwarda Krasińskiego i Moniki Grzymały.


Edward Krasiński - polski rzeźbiarz, malarz, twórca instalacji, performer, jeden z prekursorów polskiej neoawangardy lat 60. i 70. W 1968 Krasiński zaczął znaczyć przestrzeń artystyczną za pomocą niebieskiej taśmy przylepiając ją na wysokości 130 cm - praktyka ta szybko stała się znakiem rozpoznawczym dla jego twórczości. Błękitny pasek Krasińskiego, którym artysta oznaczał przestrzeń i zakreślał swój "duchowy krąg", pojawiał się później regularnie w różnych miejscach: jego interwencja w przestrzeni nie nadawała jej żadnych nowych znaczeń, ale jednocześnie ją uwypuklała. Artysta porównywał swoje działanie do dadaistycznych żartów. Edward Krasiński zmarł w 2004 roku.

Monika Grzymała jest artystką urodzoną w Polsce, mieszkającą obecnie w Berlinie. Jej instalacje przestrzenne mają charakter pośredni między architektoniczną interwencją a wielkoformatowymi rysunkami. Rzeźba site-specific "Bez tytułu (Szkielet rysunku)" stworzona została specjalnie na potrzeby wystawy.

Wystawa będzie czynna do 7 lutego 2011.

Fot. Praca Edwarda Krasińskiego, materiały prasowe

Źródło: www.polishculture-nyc.org

www.moma.org

aw

www.napiorkowska.pl

www.osztuce.blogspot.com



czwartek, 25 listopada 2010

"Fantazje podróżne. Liban" - wystawa polskich kolaży w Bejrucie

"Fantazje podróżne. Liban" to wystawa dziesięciu wielkoformatowych kolaży ukazująca Liban widziany oczami dwojga polskich artystów: Marty Bogdańskiej, fotografki oraz Stanisława Strasburgera, autora tekstów poświęconych tematyce bliskowschodniej.

Wystawa Bogdańskiej i Strasburgera to wynik prowadzonych od wielu lat studiów artystycznych w Libanie i na Bliskim Wschodzie. Podróż jest dla nich formą życia i działania artystycznego. Poprzez swoje prace autorzy zapraszają do dyskusji. Na ile możliwe jest poznanie obcej kultury? Czy można, mając nawet najlepsze chęci, zrozumieć Innego?

"Fantazje podróżne. Liban" to też pytanie, co tak naprawdę postrzegamy. Czy to, co jawi nam się przed oczyma, oddziałuje na nas bezpośrednio? Czy tylko poprzez teksty, które niejako nosimy w sobie i projektujemy na rzeczywistość? A może to właśnie teksty są naszą pierwotną rzeczywistością? Kreując kadry widzenia i determinując pojęcia, narzucają nam to, co postrzegamy?
Unikalność wydarzenia polega na tym, że jest ono zainicjowane przez stronę libańską. Zainteresowanie kulturą polską ma w tym wypadku autentyczny, niejako oddolny charakter w kraju docelowym.

Marta Bogdańska - animatorka kultury, fotografka, kuratorka i aktywistka. Od wielu lat działa w środowisku organizacji pozarządowych i inicjatyw społeczno-kulturalnych. W ostatnich latach skupiła się na fotografii oraz przygotowywaniu projektów kulturalno-artystycznych, szczególnie z Bliskim Wschodem.

Stanisław Strasburger (pseudonimy artystyczne: Jan Subart, Jonasz Ryba) - pisarz, podróżnik i operator kultury. Autor m.in. powieści i słuchowiska muzyczno-literackiego "Handlarz wspomnień albo bitwa poetów" (2009) oraz cyklu artykułów czasopiśmienniczych "Impresje Bliskowschodnie" poświęconych Libanowi (2008-2010).

Otwarcie wystawy zapowiada się na 1 grudnia 2010 o godzinie 18.30, potrwa do 1 stycznia 2011 roku, Klubogaleria de Grague, Bejrut, Liban.

fot. Marta Bogdańska & Stanisław Strasburger, kolaż, grafika: Albina Horbaczewska we współpracy z autorami
źródło: materiały prasowe
tj