środa, 26 września 2012

Poznańskie Mediacje


Ponad setka artystów z całego świata - młodszych i starszych. Wszyscy uwikłani w realia współczesności. Jeśli ktoś wierzy, że żyje w najlepszym ze światów, wystawy Mediations Biennale pozbawią go złudzeń. To już czwarte mediacje, a trzecie w konwencji wydarzenia odbywającego się cyklicznie co 2 lata w Poznaniu pod nazwą Mediations Biennale. Samo określenie Mediacje/Mediations zostało użyte pierwszy raz już w 1999 roku w kontekście tytułu wystawy, zorganizowanej w Centrum Sztuki Współczesnej Inner Spaces w Poznaniu. Mediations Biennale ewoluuje jako wydarzenie artystyczne i przedsięwzięcie organizacyjne - zyskuje ono charakter badawczy, porzucając formę jedynie ilustrującą.


Przewodnie hasło tegorocznego Mediations Biennale - ujęte w jednym słowie "niepojmowalne" - objęło prace około stu artystów, pochodzących z różnych stron świata (m.in. z Niemiec, Chin, Korei, Japonii, Brazylii, Argentyny, Wielkiej Brytanii, Włoch, Algierii, Izraela, Szwajcarii, Polski, Węgier, Francji, Austrii), poruszających się w obrębie szerokiego spektrum problemów współczesnego świata (terroryzm, kryzys religii i wiary w uniwersalne wartości, zmiany zachodzące w obrębie komunikacji międzyludzkiej, próby dokonania rozliczenia z historią) oraz wykorzystujących różne media i techniki (wideo, grafikę cyfrową, instalacje, malarstwo, fotografię i inne).


Największym zainteresowaniem zwiedzających cieszą się prace wyeksponowane w CK Zamek (drżące lustra Magdaleny Jetelovej), w Muzeum Narodowym (hipnotyzujące wodospady Japończyka Motohiko Odaniego oraz poruszające "Transfiguracje" Billa Violi), w  synagodze ("Zegar śmierci" Tatsuo Miyaima), a także w Galerii u Jezuitów (papierowy podwieszany las autorstwa Takashiego Kuribayashiego).


Mediations Biennale 2012
14.09-14.10
www.mediations.pl

fot.1 Regina Silveira, Muzeum Narodowe w Poznaniu, zdjęcia: Mediations Biennale
fot.2 instalacja w Muzeum Narodowym w Poznaniu, zdjęcia: Mediations Biennale
fot.3 Tatsuo Miyajima w Starej Synagodze, zdjęcia: Mediations Biennale
fot.4 Andrzej Fasiecki, Synagoga Poznańska, zdjęcia: Mediations Biennale

Udostępnij

Artykuł powstał we współpracy z Galerią Sztuki Katarzyny Napiórkowskiej
www.napiorkowska.pl

Zapraszamy Państwa także na strony poświęcone sztuce:
www.artissimo.pl – wystawy, artyści, wydarzenia

Blog Justyny Napiórkowskiej- zwycięski blog w dziedzinie kultury w konkursie Blog Roku 2010 :
www.osztuce.blogspot.com

Wszystkie prawa zastrzeżone

wtorek, 25 września 2012

Józef Szajna „Z cyklu Mrowiska”

Profesor Józef Szajna jest przede wszystkim kojarzony z teatrem. To właśnie w tej dziedzinie sztuki odniósł największy sukces. Malarstwo jednak, obok ukochanej scenografii, stało się również dla Szajny środkiem wyrazu traumatycznych przeżyć i tragicznych doświadczeń. Obraz „Z cyklu Mrowiska” pochodzący z kolekcji Galerii Sztuki Katarzyny Napiórkowskiej  w pełni oddaje  naznaczony wojną charakter  twórczości artysty.



Pod koniec lat siedemdziesiątych zaczął powstawać cykl niezwykle ponurych, czarno- białych obrazów, przedstawiających jakże pesymistyczną, pozbawioną wszelkiej nadziei wizję świata. Świata wojny, rzeczywistości obozów koncentracyjnych. Świata, w którym człowiek niemalże obdarty z godności, bojąc się anonimowej śmierci, poszukuje swojej utraconej tożsamości . Być może stąd metaforyczna nazwa „Mrowisko”. Człowiek w tym świecie nie ma imienia, jest nic nieznaczącym numerem - jedną z tysięcy „mrówek”. 

„Człowieka tak się zabija jak zwierzę
Widziałem:
Furgony porąbanych ludzi
Którzy nie zostaną zbawieni”

Mówił „Ocalony” Różewicza. To samo zdaje się wołać wysuwający się na pierwszy plan prezentowanego obrazu zarys głowy postaci. Zarys, gdyż portret każdego, kto doświadczył okrucieństwa wojny, mógłby zostać w niego wpisany. Podkreślona zostaje niechciana anonimowość wśród setek tak samo wyglądających, ogolonych głów, przerażająca świadomość zbliżającej się wspólnej przyszłości- wyroku śmierci, zagłady. Stąd też tylko same, szaro-czarne, uwięzione za kratami kontury postaci. Setki postaci, namalowanych płynnie, wydawać by się mogło, że za jednym pociągnięciem pędzla.

Dzisiaj mam imię, wtedy byłem tylko numerem”- wypowiedziane niegdyś słowa przez profesora Szajnę w pełni oddają charakter jego twórczości. Prezentowany obraz powstał w 1999roku, 54 lata po zakończeniu wojny, jednak temat cierpienia, okrucieństwa, tragicznych wydarzeń towarzyszył artyście do końca jego dni. Józef Szajna zmarł 24 czerwca 2008 roku. Miał 86 lat.

W kolekcji Galerii Katarzyny Napiórkowskiej znajduje się jeszcze jeden obraz z tej samej serii, zatytułowany „Twarz”.

Prof. Józef Szajna(ur. 13 marca 1922 w Rzeszowie, zm. 24 czerwca 2008 w Warszawie) – scenograf, reżyser, malarz, grafik, teoretyk teatru.  Podczas wojny trafił do obozów koncentracyjnych w Auschwitz i Buchenwaldzie. Na jego ramieniu widniał numer 18729.

Studia ukończył na Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie ( w 1952 roku otrzymał dyplom z grafiki; w 1953  dyplom w zakresie scenografii). Całe swoje życie związał ze sztuką: głównie z teatrem i malarstwem. Odniósł międzynarodowy sukces, zdobywając szereg prestiżowych nagród, w tym w 2007 roku Medal J. Masaryka od Ministerstwa Spraw Zagranicznych Republiki Czeskiej za "...długoletni aktywny wkład na skale międzynarodową w zachowanie pamięci więźniów obozów koncentracyjnych".

Paulina Niewiadomska


Fot. Józef Szajna, "Z cyklu Mrowiska", 65 x 65 cm, 1999 – Galeria Sztuki Katarzyny Napiórkowskiej

źródła:

Udostępnij

Artykuł powstał we współpracy z Galerią Sztuki Katarzyny Napiórkowskiej
www.napiorkowska.pl

Zapraszamy Państwa także na strony poświęcone sztuce:
www.artissimo.pl – wystawy, artyści, wydarzenia

Blog Justyny Napiórkowskiej- zwycięski blog w dziedzinie kultury w konkursie Blog Roku 2010 :
www.osztuce.blogspot.com

Wszystkie prawa zastrzeżone

poniedziałek, 24 września 2012

Stasys Eidrigevicius


"Obserwuję uważnie ludzi wokół mnie. Przyglądam się ich twarzom, postaciom, ruchom. Z tych okruchów rzeczywistości nieustannie tworzę własny teatr gestów i sylwetek" *
Stasys Eidrigevicius 

Stasys Eidrigevicius przedstawia nam ten teatr za pośrednictwem swoich bohaterów, którzy przybierają postacie kukiełek o dużych oczach i kartoflanych nosach, przydrożnych strachów, ptaków z drewnianymi skrzydłami czy fruwających ludzi. Artysta buduje dla nich poetyckie sytuacje, spiętrzone w baśniowej logice, chociaż jego sztuka odnosi się do ludzkiego doświadczenia, emocji i moralności.


Stasys zaczynał od exlibrisów, małych form graficznych (akwaforta, akwatinta) i malarskich (gwasz, pastel). Jeszcze na studiach wystawiał realistyczne obrazy i graficzne ekslibrisy, w których to osiągnął niebywałe mistrzostwo. Często bywał nagradzany za biegłość warsztatową w technikach metalowych; w 1973 roku, kiedy był jeszcze studentem Instytutu Sztuk Pięknych w Wilnie, wziął udział w Biennale Exlibrisu w Malborku, gdzie otrzymał medal honorowy. To właśnie w tych miniaturach graficznych Eidrigevicius zaczął przedstawiać swój prywatny świat zapamiętany z dzieciństwa i opowiadany w bajkowej, nostalgicznej tonacji.


Ważnym obszarem jego twórczości jest rysunek, doprowadzony przez artystę do perfekcji zarówno w formach kameralnych jak i monumentalnych. Stasys wykonuje też plakaty, przede wszystkim techniką pastelu, za które był wielokrotnie nagradzany. Język jego plakatów wywodzi się z rysunku, jest oszczędny ale mocny. Wywodzi się z ducha malarsko-metaforycznego, silnie naznaczonego indywidualizmem artysty. Wystawa plakatów Stasysa w Tokio w 1989 roku wzbudziła zainteresowanie jednego z najwybitniejszych grafików japońskich, Yusaku Kamekury i zaowocowała prezentacją w edycji luksusowego pisma "Creation" poświęconego osiągnięciom współczesnej grafiki.


Eidrigevicius posługuje się głównie rysunkiem, a jego warsztat jest zadziwiająco prosty: węgiel, kredki, pastele, czasami gwasz. Technikę pasteli artysta odkrył dla siebie w 1984 roku w Berlinie Zachodnim i stała się jednym z jego głównych środków wypowiedzi. Ciekawym wątkiem w twórczości Eidrigeviciusa są portrety. Na przełomie lat 80. i 90. powstał Teatr Twarzy w technice pasteli, przedstawiający wizerunki twarzy w różnych stadiach jej odsłonięcia. Stasys rysował twarze skryte za półprzezroczystymi zasłonami, zabandażowane strzępami szmat, zakryte maskami z gliny lub papieru. 


STASYS EIDRIGEVICIUS (ur. 1949)
Grafik, malarz, ilustrator pochodzący z Litwy. Studiował w Instytucie Sztuk Pięknych w Wilnie. W 1980 roku osiedlił się w Polsce. Tworzy ekslibrisy, ilustracje książkowe, plakaty. Jego twórczość graficzna spotkała się z dużym uznaniem w Polsce i na świecie. Począwszy od 1985 roku ważną część jego twórczości stanowi malarstwo pastelowe. W latach 90. wrócił - pierwszy raz od zakończenia studiów - do malarstwa olejnego. Twórczość Eidrigeviciusa sytuuje się na pograniczu metafory, surrealizmu i fantastyki.

Justyna Kiraga



fot.1. Stasys Eidrigevicius, "Ratownicy", 1995 rok, akwarela, z kolekcji Galerii Sztuki Katarzyny Napiórkowskiej
fot.2. Stasys Eidrigevicius, "Formi", 2003 rok, pastel, z kolekcji Galerii Sztuki Katarzyny Napiórkowskiej
fot.3. Stasys Eidrigevicius, "Ex libris", 1983 rok, z kolekcji Galerii Sztuki Katarzyny Napiórkowskiej
fot.4. Stasys Eidrigevicius, "Kierunkowskaz", 2003 rok, akwarela, z kolekcji Galerii Sztuki Katarzyny Napiórkowskiej

* źródło: culture.pl

Udostępnij

Artykuł powstał we współpracy z Galerią Sztuki Katarzyny Napiórkowskiej
www.napiorkowska.pl

Zapraszamy Państwa także na strony poświęcone sztuce:
www.artissimo.pl – wystawy, artyści, wydarzenia

Blog Justyny Napiórkowskiej- zwycięski blog w dziedzinie kultury w konkursie Blog Roku 2010 :
www.osztuce.blogspot.com

Wszystkie prawa zastrzeżone

niedziela, 23 września 2012

Leon Wyczółkowski – wystawa w 160. rocznicę urodzin


W  tym roku mija 160. rocznica urodzin Leona Wyczółkowskiego – czołowego malarza  Młodej Polski. Z tej okazji Muzeum Regionalne w Stalowej Woli prezentuje wystawę poświęconą twórczości tego artysty.

Wystawa skupia się na najważniejszych wątkach twórczości Leona Wyczółkowskiego, ale motyw przewodni stanowi fascynacja sztuką Japonii.  Na wystawie przedstawionych jest kilka wybranych japońskich tematów: krajobrazy tatrzańskie (Wrażenia z Tatr), drzewa (Jumoku), chryzantemy (Kiku no hana), „obrazy kwiatów i ptaków" (Kachō-ga), oraz gra z formatami malarskimi i rekwizytami (Kwiaty w oknie i katagami). Prezentowane są również portrety oraz obszerny przegląd grafik artysty, których był jednym z najważniejszych twórców.

Wyczółkowski zetknął się ze sztuką japońską prawdopodobnie w 1873 roku w Wiedniu na Wystawie Światowej. Kolejne pobyty artysty na Wystawach Światowych w Paryżu w latach 1878, 1889 i 1900 pogłębiły jego zainteresowanie sztuką Dalekiego Wschodu. Równie ważne były kontakty z Wiedniem, z Secesją Wiedeńską, której był członkiem, z tamtejszym środowiskiem kolekcjonerów sztuki japońskiej. Przyjaźń z Feliksem „Mangghą" Jasieńskim i atmosfera środowiska artystycznego młodopolskiego Krakowa sprawiły, iż sztuka japońska stała się dla Wyczółkowskiego naturalnym punktem odniesienia. Leon Wyczółkowski zbudował własną kolekcję dalekowschodniego rzemiosła artystycznego i drzeworytów.

Artysta, niezależnie od techniki obrazu i podejmowanego tematu, posługiwał się japońskimi zasadami kompozycji i budowy przestrzeni. Stworzył serie tatrzańskich dzieł, które posiadają wszystkie najważniejsze cechy estetyki japońskiej i stanowią jeden z najwybitniejszych przykładów polskiego japonizmu.

Alicja Wilczak

Muzeum Regionalne w Stalowej Woli
22 września – 2 grudnia 2012

Fot. Materiały prasowe
Źródło: www.muzeum.stalowawola.pl




Udostępnij

Artykuł powstał we współpracy z Galerią Sztuki Katarzyny Napiórkowskiej
www.napiorkowska.pl

Zapraszamy Państwa także na strony poświęcone sztuce:
www.artissimo.pl – wystawy, artyści, wydarzenia

Blog Justyny Napiórkowskiej- zwycięski blog w dziedzinie kultury w konkursie Blog Roku 2010 :
www.osztuce.blogspot.com

Wszystkie prawa zastrzeżone

piątek, 21 września 2012

"Andrzej Wróblewski. Patrzeć wciąż naprzód"


Tytuł wystawy "Patrzeć wciąż naprzód" odzwierciedla postawę życiową artysty, który wytrwale dążył do realizacji wytyczonych sobie celów. Andrzej Wróblewski (1927-1957) - artysta malarz, teoretyk, historyk sztuki, który głęboko wierzył w sens i siłę swojej twórczości. Jego zaangażowana społecznie sztuka o niezwykle emocjonalnym przekazie inspirowała wiele pokoleń artystów.



Wystawa „Andrzej Wróblewski. Patrzeć wciąż naprzód” łączy prace ze zbiorów Muzeum Narodowego w Krakowie oraz krakowskich kolekcji publicznych i prywatnych. Obok najbardziej znanych płócien ze zbiorów Muzeum Narodowego w Krakowie, takich jak: Poczekalnia II (Ukrzesłowienie I) z 1956 r., Kompozycja (Rodzina) z 1957 r., Dziecko z zabitą matką (Syn i zabita matka) z 1949 r. czy Rozstrzelanie poznańskie (Rozstrzelanie II (poznańskie)) z 1949 r., Na wystawie zobaczyć będzie można prace rzadziej eksponowane. Należą do nich: płótno Ślepa à la Velázquez (Niewidoma) (1956), gwasze na papierze z lat 1956–1957 – (Kobiety i krowa), (Drzewa i miasto), monotypia (Mucha), jak również nie eksponowane wcześniej w Polsce: drzeworyt (Żongler) (1946), szkice do serii Rozstrzelań, cykl Żałobna wieść (1953), stworzony po śmierci Stalina, i liczne litografie o tematyce socrealistycznej.

Alicja Wilczak


Muzeum Narodowe w Krakowie
21.09.2012 – 13.01.2013
Kuratorzy: Magdalena Ziółkowska i Wojciech Grzybała

Fot. źródło: www.muzeum.krakow.pl
1. Andrzej Wróblewski, „Poczekalnia II”, („Ukrzesłowienie I”), 1956, olej, płótno, Muzeum Narodowe w Krakowie
2. Andrzej Wróblewski, Bez tytułu („Kobiety i krowa”), niedatowany, gwasz, papier, Muzeum Narodowe w Krakowie


Udostępnij

Artykuł powstał we współpracy z Galerią Sztuki Katarzyny Napiórkowskiej
www.napiorkowska.pl

Zapraszamy Państwa także na strony poświęcone sztuce:
www.artissimo.pl – wystawy, artyści, wydarzenia

Blog Justyny Napiórkowskiej- zwycięski blog w dziedzinie kultury w konkursie Blog Roku 2010 :
www.osztuce.blogspot.com

Wszystkie prawa zastrzeżone

środa, 19 września 2012

Fluxus w MOCAKu


Od 18 października w przestrzeniach krakowskiego Muzeum Sztuki Współczesnej MOCAK można oglądać wystawę "Uwolnieni szaleńcy", zorganizowaną z okazji 50. rocznicy powstania międzynarodowej sieci artystów Fluxus. Trudno wyobrazić sobie jak wyglądałaby sztuka dzisiaj gdyby nie istniał Fluxus. Założony w Nowym Yorku na początku lat 60-tych przez George’a Maciunasa stał się najbardziej wpływową awangardą II połowy XX wieku (pierwsze wystąpienie miało miejsce w 1961 w AG Gallery, NY). Fluxus poszerzał wąskie dyscypliny sztuki. Wielu artystów uczestniczących w tym ruchu rozwinęło później swoją twórczość w indywidualnym kierunku, reprezentującą często odmienne postawy. Największy rozkwit tego ruchu przypada na lata 60. i 70. XX wieku.

W 1962 roku w Muzeum Wiesbaden grupa młodych artystów zorganizowała festiwal Fluxus – Internationale Festspiele neuester Musik łączący muzykę z performance’em. Na plakacie reklamującym wydarzenie pojawił się komentarz: „THE LUNATICS ARE ON THE LOOSE... / UWOLNIENI SZALEŃCY…”. Nawiązywali do ruchu dada, inspiracją był dla nich Marcel Duchamp, a także John Cage. Podczas jednego z performance’ów inicjatorzy ruchu ogolili sobie głowy, po czym wznosząc głośne okrzyki rozebrali fortepian na części. Publiczność nie kryła oburzenia, a świat po raz pierwszy usłyszał wówczas o Fluxusie. 

Fluxus charakteryzował się znoszeniem granic między tradycyjnie pojmowaną sztuką a prozą życia. Formy działania artystycznego były tylko częściowo zaplanowane, dopuszczały udział widzów. Były bardzo różnorodne: od rzeźby i malarstwa do happeningów i eksperymentalnej muzyki i poezji. Niekiedy akcje Fluxusu nosiły akcenty polityczne. Artystyczny ruch definiowany był przez swoich twórców jako nie-artystyczny, czerpiący z dziedzictwa wystąpień dadaistycznych, antymieszczański, antykapitalistyczny i otwarcie krytyczny wobec rynku sztuki. Bez wystąpień Fluxusu nie powstałby konceptualizm, happening, ani, bez czego trudno wyobrazić sobie współczesną estetykę, intermedialność – metoda polegająca na łączeniu wielu artystycznych mediów.


Celem wystawy jest podsumowanie działań Fluxusu podczas europejskich festiwali organizowanych w latach 60. i 70. Na wystawie zostaną pokazane m.in.: fotografie, wywiady z artystami, wizualizacje, prezentacje dokumentujące lokalne wydarzenia artystyczne czy instalacje do własnoręcznego zrobienia (Do-it-yourself Fluxus installations). Na wystawie zostaną zaprezentowane prace artystów takich jak Eric Andersen, Philip Corner, Geoffrey Hendricks, Bengt af Klintberg, Milan Knízák, Alison Knowles, Jarosław Kozłowski, Vytautas Landsbergis, Larry Miller, Ann Noël, Ben Patterson, Willem de Ridder, Tamas St.Auby, Ben Vautier.

W Polsce głównym ośrodkiem Fluxusu był Poznań. Obecnie prace artystów z kręgu Fluxusa znajdują się w wielu zbiorach, m.in. w Muzeum Narodowym w Warszawie. Wystawa w krokowskim MOCAKu stanowi część projektu realizowanego w kilku europejskich muzeach i instytucjach kultury. Jego inauguracja odbyła się w lipcu 2012 roku w Akademie der Künste w Berlinie. Oprócz MOCAK-u wystawa odwiedzi m.in. Nikolaj Kunsthal w Kopenhadze, Centrum Sztuki Współczesnej (CAC) w Wilnie oraz Instytut Goethego w Paryżu.


UWOLNIENI SZALEŃCY
EUROPEJSKIE FESTIWALE FLUXUSU W LATACH 1962-1977
19.10.2012-27.01.2013
Miejsce: MOCAK
Kurator wystawy: 
Petra Stegmann and Peter van der Meijden, Henar Rivière

Więcej informacji o grupie Fluxus: www.fluxus.org/


źródło: materiały prasowe i http://mocak.com.pl


fot.1. Ben Vautier pływa w porcie w Nicei, 26 lipca 1963, Nicea, podczas Fluxus Festival dArt Total (et du Comportement); fot. Philippe Franèois, http://mocak.com.pl

fot.2. Robert Bozzi, George Maciunas i Ben Vautier przedstawiają In Memoriam to Adriano Olivetti Georgea Maciunasa, 26 lipca 1963, Nicea, podczas Fluxus Festival dArt Total (et du Comportement); fot. Philippe Franèois, http://mocak.com.pl


Udostępnij

Artykuł powstał we współpracy z Galerią Sztuki Katarzyny Napiórkowskiej
www.napiorkowska.pl

Zapraszamy Państwa także na strony poświęcone sztuce:
www.artissimo.pl – wystawy, artyści, wydarzenia

Blog Justyny Napiórkowskiej- zwycięski blog w dziedzinie kultury w konkursie Blog Roku 2010 :
www.osztuce.blogspot.com

Wszystkie prawa zastrzeżone

poniedziałek, 17 września 2012

Z cyklu jednego obrazu: "Lubniewice - wieczór" Jerzego Dudy-Gracza


Malarstwo Jerzego Dudy - Gracza sytuuje się gdzieś pomiędzy przestrzenią, pamięcią i czasem. Głównym tematem jego prac olejnych, a także akwarel, temper i grafik, były sceny rodzajowe i pejzaże, w których czasem widać wpływy surrealizmu i ekspresjonizmu. Do Jerzego Dudy-Gracza przylgnęła niemal natychmiast po debiucie wystawienniczym w 1970 roku etykieta rubasznego kpiarza i prześmiewcy licznych polskich wad, bacznego, a zarazem krytycznego obserwatora i komentatora PRL-owskiej rzeczywistości z jej codziennymi absurdami i anomaliami. 

Obrazy Dudy Gracza były przepojone groteską, ironią ale i nostalgią oraz tragizmem. Jego malarstwo zawsze budziło silne emocje. Przedstawiając ludzi o karykaturalnie zdeformowanych ciałach oraz używając czytelnych symboli, obnażał ludzkie wady - głupotę, nietolerancję, zakłamanie, chamstwo, lenistwo, ślepą fascynację pieniądzem i kulturą amerykańską. Sam artysta tak mówił o swojej sztuce: „Maluję świat, który odchodzi, umiera, gdzie więcej jest snu, zdarzeń z dzieciństwa, świat w pejzażu przedindustrialnym. Na moich obrazach nie ma drutów telefonicznych, kabli, anten satelitarnych, samochodów, samolotów - tego wszystkiego, co zaprowadzi człowieka z powrotem na drzewo, jeżeli nadal będzie się tak intensywnie rozwijał pod tym względem." [1]

Należący do kolekcji Galerii Sztuki Katarzyny Napiórkowskiej obraz "Lubniewice - wieczór" pochodzi z późnego okresu twórczości malarza. Artysta od 1986 roku tworzył cykle malarskie zatytułowane "Obrazy Prowincjonalno - Gminne" oraz "Pejzaże Polskie", których tematem są brzydcy i zdeformowani, a także sfrustrowani ludzie, znacznie rzadziej pogodni i radośni. Na pierwszym planie widać starszą, smutną kobietę stojącą przed swoim domem na wsi. Jerzy Duda - Gracz na tym obrazie przedstawia rzeczywistość prostego człowieka, w której żyje, pracuje i odpoczywa. Realia uwiecznione na jego obrazach są rzeczywistością jak najbardziej konkretną. Brakuje tu charakterystycznej na artysty groteski i hiperbolizacji. Artysta uwieczniając na płótnach skromnych mieszkańców polskich wsi pokazuje, że nie brak ludzi cichych, zamkniętych w sobie, którzy pracując uczciwie całe życie nie doszli do niczego. Którym pozostały tylko zniszczone dłonie, zmarszczone ze starości ciało, niska emerytura, problemy ze zdrowiem i strzępy niezrealizowanych marzeń... Jerzy Duda-Gracz jest malarzem, który maluje emocjami - a przez to niezwykle autentycznym.

W obrazie "Lubniewice - wieczór", kolor ważniejszy od konstrukcji,gdyż decyduje o nastroju dzieła. Forma kształtowana jest kolorem, brak na obrazie mocnych linii. Niektóre rzeczy najlepiej widać przez kontrast. Obraz podzielony jest horyzontalnie na dwie części, niczym dwie rzeczywistości: sacrum i profanum. W górnej części obrazu dominują jasne  układy barwne, coraz bardziej delikatne, wręcz pastelowe, które artysta lekko nakładał cienkimi warstwami. Z kolei dolna część obrazu jest ciężka, ciemna i chłodna mimo widocznych tu i ówdzie różnokolorowych, barwnych plam. Wiejski domek pokryty białą farbą, liczne drzewa, krzewy, sad w oddali... Wszystko spowite szarością. Ten ciemny drugi plan, który w wielu obrazach odgrywa rolę równie ważną jak pierwszoplanowe postacie, artysta maluje z wyczuwalną nutą nostalgii. O ile postać kobiety jest celowo i świadomie deformowana przez Jerzego Dudę-Gracza (kobieta jest nieproporcjonalna w stosunku do reszty elementów), to obraz natury jest udaną próbą zarejestrowania, uchwycenia tego co niestałe, co zmienia się wraz z pierwszymi wiosennymi kwiatami, letnimi promieniami słońca, jesienną słotą czy płatkami śniegu opadającymi na ziemię o zimowym poranku.

Jerzy Duda-Gracz (ur. 20 marca 1941 w Częstochowie, zm. 5 listopada 2004 w Łagowie) − polski malarz, rysownik, scenograf, pedagog. Ukończył Państwowe Liceum Technik Plastycznych w Częstochowie, a następnie Wydział Grafiki filii krakowskiej Akademii Sztuk Pięknych w Katowicach, gdzie otrzymał dyplom w 1968. Tam też wykładał do 1982. W latach 1992−2001 wykładał w Europejskiej Akademii Sztuk w Warszawie, a później, aż do śmierci, pracował na stanowisku profesora na Uniwersytecie Śląskim w Katowicach. Zmarł na atak serca 5 listopada 2004, podczas wieczornej drzemki w trakcie pleneru malarskiego w Łagowie.

Justyna Kiraga

Zapraszamy Państwa do zapoznania się z kolekcją obrazów Jerzego Dudy-Gracza w Galerii Sztuki Katarzyny Napiórkowskiej.
www.napiorkowska.pl

fot. Jerzy Duda-Gracz, Lubniewice - wieczór, 1997 rok, format: 80x61 cm,
technika: olej, płyta, werniks; z kolekcji Galerii Sztuki Katarzyny Napiórkowskiej

[1] cytat pochodzi ze strony wikipedia.pl

Udostępnij

Artykuł powstał we współpracy z Galerią Sztuki Katarzyny Napiórkowskiej
www.napiorkowska.pl

Zapraszamy Państwa także na strony poświęcone sztuce:
www.artissimo.pl – wystawy, artyści, wydarzenia

Blog Justyny Napiórkowskiej- zwycięski blog w dziedzinie kultury w konkursie Blog Roku 2010 :
www.osztuce.blogspot.com

Wszystkie prawa zastrzeżone

piątek, 14 września 2012

Alex Katz w Tate St Ives

Urodzony w 1927 roku na Brooklynie w Nowym Jorku Alex Katz jest jednym z najważniejszych i najbardziej szanowanych żyjących artystów amerykańskich. Kariera tego niezwykłego artysty obchodzącego w tym roku 85 urodziny obejmuje sześć dekad. W Tate St Ives prezentowana jest właśnie retrospektywna wystawa twórczości Katza "Give Me Tomorrow". Zgromadzono na niej ponad 30 płócien, a także kolaże i wycinanki. Prace te stanowią doskonałą reprezentację obejmującą całokształt kariery malarza od 1950 do teraz.

Przy wyborze prac na ekspozycję położono szczególny nacisk na wybór pejzaży morskich i scen plażowych, również zdjęć z wakacji Katza, jego rodziny i przyjaciół. Większość z obrazów została namalowana w odosobnionym, nadmorskim Lincolnville, Maine, gdzie do dzisiaj artysta spędza lato. Zważywszy, że galeria Tate St Ives ma również malownicze położenie na plaży, cała ekspozycja nabiera spójnego letniego klimatu.

Wybranie się na wystawę "Give Me Tomorrow" wydaje się być sympatycznym pomysłem na artystyczny akcent na koniec lata. Dla tych, którzy nie zdążą wybrać się na wystawę do 23 września w St Ives dobra informacja - ponieważ wystawa Alexa Katz'a przygotowana została we współpracy z Turner Contemporary będzie pokazywana również i tam, w Margate, już od października 2012.
Katarzyna Kucharska

Alex Katz, "Give Me Tomorrow"
Wystawa potrwa jeszcze do 23 września

źródło: http://www.tate.org.uk/whats-on/tate-st-ives/exhibition/alex-katz-give-me-tomorrow
fot.: materiały prasowe; http://www.tate.org.uk/whats-on/tate-st-ives/exhibition/alex-katz-give-me-tomorrow

Udostępnij

Artykuł powstał we współpracy z Galerią Sztuki Katarzyny Napiórkowskiej
www.napiorkowska.pl

Zapraszamy Państwa także na strony poświęcone sztuce:
www.artissimo.pl – wystawy, artyści, wydarzenia

Blog Justyny Napiórkowskiej- zwycięski blog w dziedzinie kultury w konkursie Blog Roku 2010 :
www.osztuce.blogspot.com

Wszystkie prawa zastrzeżone

środa, 12 września 2012

Marina Abramović - artystka obecna


Marina Abramović to ikona body artu i performance'u. Od ponad 40 lat rewolucjonizuje sztukę współczesną. Pochodząca z Jugosławii, mieszkająca w USA artystka poddaje swoje ciało ekstremalnym doświadczeniom, wprowadzając widzów w różne stany emocjonalne.

Abramović jest bohaterką nagrodzanego między innymi na tegorocznym Berlinale czy MFF Nowe Horyzonty amerykańskiego dokumentu Matthew Akersa Marina Abramović: The Artist Is Present (USA, 2012), pokazującego jej ciekawe życie i twórczość poprzez pryzmat jednej z najbardziej spektakularnych akcji artystycznych, którą przeprowadziła w nowojorskim Museum of Modern Art w 2010 roku. Przez trzy miesiące, na kilka godzin dziennie siadała bez ruchu na krześle w galeryjnej sali. Przysiadali się do niej zwiedzający. Opisywane przez nich później doświadczenie okazało się trudną próbą ciała i emocji. W wyniku swoistej, pozbawionej słów psychoterapii pomiędzy artystką a widzami tworzyły się spontaniczne relacje - wiele osób, patrząc jej w oczy, płakało, niektórzy się zakochiwali w artystce. Film można zobaczyć na ekranach polskich kin od 5 października.


"Marina Abramović (ur. 1946, Belgrad) w latach 1965 - 70 studiowała na Akademii Sztuk Pięknych w Belgradzie, studia ukończyła na Akademii w Zagrzebiu w 1972 roku. Swoją karierę artystyczną zaczęła od malarstwa, ale już jako studentka wykonywała instalacje i pierwsze prowokacyjne performance. W latach 1973 - 75 przeprowadzała artystyczne eksperymenty na własnym ciele związane z bólem, obrzydzeniem, reakcjami na ingerencje fizyczne (Art Must Be Beautiful/Artist Must Be Beautiful,1975).

W 1975 Marina Abramović spotkała w Amsterdamie niemieckiego artystę Ulaya, z którym przez dwanaście lat dzieliła życie i pracę. Oboje zrezygnowali z kontynuowania swoich indywidualnych doświadczeń ze sztuką. Tematem ich wspólnych działań stało się badanie komunikowania, relacji międzyludzkich, a najczęstszą formą ekspresji - otwarty na przypadek performance. Badanie to nie miało charakteru spekulacji intelektualnej, lecz stawiało artystów w aranżowanych przez nich realnych, konkretnych sytuacjach. Od 1977 roku w ich pracy pojawia się element kontemplacji, wielogodzinnego medytowania w bezruchu. Roczny pobyt w Australii wśród pierwotnych plemion stanowił silną inspirację dla dalszej twórczości w tym duchu.


Po 1980 powstał Night Sea Crossing, w którym Marina i Ulay siedzieli przy jednym stole naprzeciw siebie w ciszy, najpierw przez siedem godzin, potem przez trzy dni, następnie przez prawie dwa tygodnie. W 1988 przemierzali Chiński Mur - on z zachodu, ona ze wschodu (The Lovers / The Great Wall). Kiedy po dziewięćdziesięciu dniach spotkali się w połowie drogi, zdecydowali się na rozstanie.

Od 1989 roku Marina Abramović najczęściej pracuje sama, jej najbardziej znane prace to: Cleaning the mirror, The onion, Cleaning the house, Delusional. We współpracy z Charlesem Atlas artystka zdecydowała się stworzyć swoją biografię. Biography to wielki otwarty spektakl, ciągle aktualizowany w relacji z dziejącymi się wydarzeniami. W 1997 roku zrealizowała Balkan Baroque (Złoty Lew na weneckim biennale), który podobnie jak Cleaning the house i Delusional był inspirowany wojną w Jugosławii, w Bernie zorganizowała pokazywaną później w całej Europie wystawę Marina Abramović Artist Body - Public Body. W 2004 roku powstał Warrior and Virgin Mary, performance z udziałem Jana Fabre. W 2010 roku nowojorska MoMA zorganizowała jej retrospektywną wystawę Marina Abramović: The Artist Is Present."

źródło:nowehoryzonty.pl
Więcej o performance artystki w MOMA: http://www.moma.org/visit/calendar/exhibitions/965

fot. 1 Marina Abramović. Portrait with Flowers. 2009. Black-and-white gelatin silver print; photo: Marco Anelli. © 2010 Marina Abramović. źródło: MOMA
fot.2 Marina Abramović, źródło: nowehoryzonty.pl
fot.3 Marina Abramović, źródło: nowehoryzonty.pl


Udostępnij

Artykuł powstał we współpracy z Galerią Sztuki Katarzyny Napiórkowskiej
www.napiorkowska.pl

Zapraszamy Państwa także na strony poświęcone sztuce:
www.artissimo.pl – wystawy, artyści, wydarzenia

Blog Justyny Napiórkowskiej- zwycięski blog w dziedzinie kultury w konkursie Blog Roku 2010 :
www.osztuce.blogspot.com

Wszystkie prawa zastrzeżone

wtorek, 11 września 2012

Z cyklu Wokół jednego obrazu „Toskania – Para Etruska” profesora Leszka Rózgi.


Opowieści o nadmorskich pejzażach, faunach, roztańczonych bachantkach i oliwnych gajach należą do często poruszanych tematów w twórczości profesora Leszka Rózgi. Powracającym tematem są interpretacje mitologii oraz odniesienia do źródeł cywilizacji europejskiej. Obraz „Toskania – Para Etruska I” to jedna z piękniejszych prac profesora z kolekcji Galerii Sztuki Katarzyny Napiórkowskiej o tej tematyce.

Zarysowana zdecydowaną kreską na tle intensywnej czerwieni para małżonków przywodzi na myśl ceglane rzeźby etruskie. Quasi abstrakcyjna para z obrazu kojarzy się z wizerunkiem małżeństwa ze słynnego sarkofagu znalezionego w nekropoli Banditaccia w Caere (Cerveteri) z VI w. p.n.e. Kochankowie ze wspomnianego sarkofagu wyglądają, jakby brali udział w uczcie weselnej i spoczywali w miłosnym łożu, nie zaś w grobie. Kobieta i mężczyzna pozostają na obrazie w niezwykle spokojnych pozach. Twarz mężczyzny delikatnie zwrócona jest w stronę kobiety. Twarz kobiety natomiast ozdabia subtelny, tajemniczy uśmiech. I choć brak jest dynamiki gestów pomiędzy kochankami, to właśnie w spokojnym charakterze tej sceny odnajdujemy przekonanie o trwałości uczucia wiążącego parę.

Poetycko zobrazowana miłość i intymność łącząca obie postacie wyraża się tu pięknie w delikatnym geście mężczyzny zwracającego głowę w stronę kobiety oraz w pełnej ufności i zadowolenia pozie kobiety. Leszek Rózga mawia o swoich pracach, że nie są to ilustracje. „...choć, czasami zarzucają mi ilustracyjność i literackość. I chociaż może przez narracyjność bliższe są literaturze niż plastyce, bo czuję się bardziej poetą niż plastykiem, jestem plastykiem.”

Leszek Rózga - prywatne studia malarstwa i rysunku odbył u Marii Skarbek-Kruszewskiej w latach 1945-46. W 1948 roku rozpoczął studia w Państwowej Wyższej Szkole Sztuk Plastycznych w Łodzi pod kierunkiem profesorów Władysława Strzemińskiego, Adama Rychtarskiego, Stefana Wegnera oraz Ludwika Tyrowicza. W 1952 przeniósł się na PWSSP w Katowicach, gdzie studiował malarstwo i grafikę książkową. Dyplom z wyróżnieniem Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie uzyskał w 1954. W 1958 został członkiem grupy "Piąte Koło". W 1967 rozpoczął pracę dydaktyczną z zakresu grafiki w Państwowej Szkole Sztuk Plastycznych w Łodzi. Wraz ze Stanisławem Fijałkowskim i Romanem Artymowskim powołał w 1971 Wydział Grafiki. W 1979 otrzymał tytuł profesora. Prace w zbiorach muzealnych w kraju i zagranicą, między innymi w kolekcji grafiki Ermitażu, Bibliotheque Nationale w Paryżu oraz w kolekcji Banku Światowego w Waszyngtonie.

Katarzyna Kucharska

Udostępnij

Artykuł powstał we współpracy z Galerią Sztuki Katarzyny Napiórkowskiej

www.napiorkowska.pl

Zapraszamy Państwa także na strony poświęcone sztuce:

www.artissimo.pl – wystawy, artyści, wydarzenia

Blog Justyny Napiórkowskiej- zwycięski blog w dziedzinie kultury w konkursie Blog Roku 2010 :

www.osztuce.blogspot.com







Wszystkie prawa zastrzeżone

poniedziałek, 10 września 2012

Cercle de l’Art moderne w Muzeum Luxemburskim


Położony przy samym ujściu Sekwany Hawr, jest jednym z najważniejszych portów francuskich. Całkowicie odbudowany po drugiej wojnie światowej przez awangardowych architektów, stał się miastem o nowoczesnym stylu. O jego bogatej historii świadczą zachowane zabytki i muzea, jak Muzeum Sztuk Pięknych Andre Malraux, gdzie zobaczyć można obrazy Braque'a, Dufy'ego i Marqueta. 29 stycznia 1906 roku grupa kolekcjonerów sztuki i artystów utworzyła w tym mieście Cercle de l’Art moderne, czyli Klub Sztuki Nowoczesnej.

Hawr, jako miasto portowe od połowy XIX wieku zyskiwał na znaczeniu – dzięki modernizacji portu możliwy stał się import różnej maści surowców, które stały się głównym źródłem dobrobytu miasta, nazywanego „bramą do oceanu”. Przedsiębiorcy i dostawcy budowali swoje fortuny dzięki handlowi surowcami takimi jak bawełna, kawa i czy drewno. Zgromadzone pieniądze przeznaczali na inwestowanie w nowoczesną sztukę. I tak pod koniec XIX wieku pojawiła się we Francji nowa generacja poważnych kolekcjonerów sztuki, których sylwetki przybliża wystawa „The Modern Art Club, Avant-Garde collectors in Le Havre” w Muzeum Luksemburskim w Paryżu. Do Cercle de l’Art moderne  należeli nie tylko bogaci kupcy, którzy postanowili promować sztukę nowoczesną. Wśród członków byli także: twórca kubizmu - Georges Braque, francuski fowista Raoul Dufy i Emile Othon Friesz - impresjonista urodzony w Hawrze.


W latach 1906 - 1910 grupa Cercle de l’Art moderne organizowała wystawy, serie wykładów, wieczory poetyckie i liczne koncerty. Kupcy zainteresowani nowoczesną sztuką brali czynny udział w życiu kulturalnym miasta, a sukces ich firm miał bezpośredni wpływ na losy wielu artystów, stąd komentarz Eugene Boudina "Nie ma malarstwa bez bawełny"*. Poeci i kompozytorzy, między innymi Frantz Jourdain, Guillaume Apollinaire i Claude Debussy wspierali klub, który od początku działalności był związany także z Salonem Jesiennym - wystawą artystyczną, organizowaną corocznie od 1903 roku w Paryżu przez Société du Salon d'Automne. Dzięki tej inicjatywie, dzieła wielkich artystów tamtych czasów były prezentowane także w Hawrze, zwłaszcza na czterech słynnych wystawach: impresjonistów, takich jak Monet i Renoir, neo-impresjonistów, ale przede wszystkim młodych fowistów.


Malarstwo promowane przez Cercle de l’Art moderne charakteryzowało przede wszystkim skrajne uproszczenie środków wyrazu. Zredukowano je do dwuwymiarowych płaszczyzn, budowanych jaskrawymi i kontrastowymi plamami barwnymi, których głównym zadaniem było przedstawienie jakości emocjonalnej przedmiotów (stąd nie musiały odpowiadać ich rzeczywistym barwom i kształtom). Fowiści, tacy jak Henri Matisse, Andre Derain czy Maurice Vlaminck, często stosowali wyolbrzymienia, podkreślające i potęgujące cechy charakterystyczne rzeczy. Rezygnowali oni z obowiązków, narzucanych przez prawa perspektywy. W ich pracach dominują krzykliwość barw, żywiołowość, gwałtowność, stanowiące wezwanie do prostego, instynktownego i spontanicznie radosnego przeżywania i wyrażania świata.


Wystawa prezentuje około 90 prac i zabiera zwiedzających do świata znanych kolekcjonerów i ich zbiorów. Pokazuje również rozwój karier artystów związanych z klubem, na początku zjednoczonych w obronie fowizmu, a następnie stopniowo idących własnymi drogami. Cercle de l'Art moderne może być postrzegana jako wyjątkowe i krótkotrwałe zjawisko, którego awangardowy wizerunek przywykł do Hawru. A to wszystko z powodu garstki bogatych ludzi przekonanych o konieczności obrony i promocji nowoczesnej sztuki.

The Modern Art Club, Avant-Garde collectors in Le Havre
Kurator: Annette Haudiquet
od 19/09/2012 do 06/01/2013
Musee du Luxembourg
Paryż, Francja

Justyna Kiraga

źródło: museeduluxembourg.fr/
* cytat: museeduluxembourg.fr/


Fot.1. George Braque, Atelier (VI), 1951 rok, olej na płótnie, źródło: wikipaintings.org
Fot.2.  Raoul Dufy, Stare domy w dorzeczu Honfleur, 1906 rok, olej na płótnie, źródło: wikipaintings.org
Fot.3.  Henri Matisse, Lekcja muzyki, 1917 rok, źródło: wikipaintings.org
Fot.4.  Andre Derain, Most Londyński, 1906 rok, źródło: wikipaintings.org

Udostępnij

Artykuł powstał we współpracy z Galerią Sztuki Katarzyny Napiórkowskiej
www.napiorkowska.pl

Zapraszamy Państwa także na strony poświęcone sztuce:
www.artissimo.pl – wystawy, artyści, wydarzenia

Blog Justyny Napiórkowskiej- zwycięski blog w dziedzinie kultury w konkursie Blog Roku 2010 :
www.osztuce.blogspot.com

Wszystkie prawa zastrzeżone

sobota, 8 września 2012

150 prac prerafaelitów w Tate Britain

Połączenie buntu, piękna, naukowej precyzji i wielkiej wyobraźni konstruuje pierwszy nowoczesny ruch artystyczny w Wielkiej Brytanii. 12 września Tate Britain pokaże około 150 prac prerafaelitów, w tym malarstwo, rzeźbę, fotografię. Zebrane na wystawie dzieła dowodzą, że prerafaelici byli mistrzami w podejściu do sztuki w każdej z tych kategorii.

Stowarzyszenie artystyczne prerafaelitów zostało założone w Londynie w 1848 roku przez studentów The Royal Academy of Art: Johna Everetta Millaisa, Williama Hunta, Dantego Gabriela Rossettiego i jego brata Williama Michaela. Nurt ten rozpowszechnił się w Europie, wielu wyznawców znalazł we Francji, Belgii ale również w Europie środkowej. Występowali przeciwko wiktoriańskiej, czysto akademickiej sztuce i głosili program sztuki odrodzonej moralnie, wzorowanej na twórczości mistrzów wczesnego włoskiego renesansu.

Nazwa ugrupowania odnosi się do malarzy włoskich XIV i XV wieku, takich jak Giotto czy Fra Angelico, na których chcieli wzorować się członkowie bractwa. Pragnęli przywrócić w malarstwie i propagować w krytyce założenia i praktykę artystyczną (jak np. wierność naturze, szczerość), które uważali za charakterystyczne dla sztuki włoskiej przed Rafaelem.

Postacie przedstawiane są bez pominięcia najdrobniejszego szczegółu w wyglądzie zewnętrznym. Dzieła prerafaelitów cechuje unikanie stereotypowego przedstawiania postaci. Kompozycja jest zwykle mieszanką archaizmu i naturalizmu. Ich obrazy utrzymane w duchu romantycznego symbolizmu, mistycyzmu, naiwnego sentymentalizmu, odznaczające się drobiazgowym traktowaniem realiów, ostrą paletą barw, stanowią niemal fotograficzne odwzorowanie rzeczywistości. Dalekie są jednak od realizmu – pieczołowitość z jaką traktują detal uwiarygodnia najbardziej fantastyczne zdarzenia i najmniej prawdopodobne postacie. Prerafaelici potrafili przenieść swoją publiczność w świat baśni i dać jej tak upragniony odpoczynek od uprzemysłowionej rzeczywistości, która nie kryła już w sobie żadnej tajemnicy.

Wystawa „Prerafaelici: Wiktoriańska Awangarda„ w Tate Britain w Londynie bez wątpienia zapowiada się na jedną z najciekawszych tej jesieni. Potrwa od 12 września 2012 do 13 stycznia 2013.

Katarzyna Kucharska


źródło: www.tate.org.uk
fotografie: www.tate.org.uk;
fot.1. Dante Gabriel Rossetti, Lady Lilith 1866–8, Delaware Art Museum, Samuel and Mary R. Bancroft Memorial 1935
fot.2. Ophelia 1851-2 Sir John Everett Millais, Bt 1829-1896 Presented by Sir Henry Tate 1894
fot.3. Chatterton 1856 Henry Wallis 1830-1916 Bequeathed by Charles Gent Clement 1899

Udostępnij

Artykuł powstał we współpracy z Galerią Sztuki Katarzyny Napiórkowskiej
www.napiorkowska.pl

Zapraszamy Państwa także na strony poświęcone sztuce:
www.artissimo.pl – wystawy, artyści, wydarzenia

Blog Justyny Napiórkowskiej- zwycięski blog w dziedzinie kultury w konkursie Blog Roku 2010 :
www.osztuce.blogspot.com

Wszystkie prawa zastrzeżone

piątek, 7 września 2012

Z cyklu Wokół jednego obrazu: "Stadion Dziesięciolecia" Edwarda Dwurnika


Polską rzeczywistość Dwurnik przenosi na płótna już niemal od pół wieku. Ma już na koncie trzy, a może nawet cztery tysiące płócien i kilkakrotnie więcej rysunków. Jego twórczość ma w pewnym sensie wartość narodowego pamiętnika. Wiele zaułków miast, które malarz kiedyś przeniósł na płótno, już nie istnieje. Zmieniają się ludzie, budynki, architektura - rzeczywistość. Wokół znanych miejskich motywów tworzy się nowa kultura i historia. Właśnie tę efemeryczność, niestałość rzeczy i mijający nieuchronnie czas przedstawił Edward Dwurnik w obrazie „Stadion Dziesięciolecia" z 2008 roku, który należy do kolekcji Galerii Sztuki Katarzyny Napiórkowskiej.

Obraz pochodzi z cyklu XI - "Warszawa". Jest to jeden z najstarszych cyklów malarskich artysty. Powstawał od 1966 roku i jest kontynuowany do dzisiaj. Na obrazie Dwurnika widzimy Stadion Dziesięciolecia, który od lat 50' był obiektem olimpijskim z pełnowymiarowym boiskiem do piłki nożnej oraz 8-torową bieżnią lekkoatletyczną. Po 1983 stadion niszczał, a jego remont lub przebudowa zostały uznane za nieopłacalne. Wtedy też na terenie należącym do Stadionu powstał „Jarmark Europa”- jedno z największych Europejskich targowisk. Jarmark znany był z nielegalnego handlu oraz kiczowatego klimatu. Jeden dzień z życia tego ogromnego targowiska - niczym zatrzymany w stop-klatce ukazuje na swoim płótnie Dwurnik. Artysta maluje intensywność społecznych więzi. Na obrazie dostrzegamy gwar, ruch, liczne rozmowy, zabawy...Ożywione grupy postaci pracują, dzielą się swoimi problemami i bawią się na nabrzeżach. Po żeglownej Wiśle pływają statki.  Wokół tłok. A wszystko to podszyte nutką absurdu, niczym w dobrym komiksowym kadrze. 

Ten znany i doceniany na całym świecie malarz prowadzi grę z malarstwem ludowym. Inspiruje go Nikifor Krynicki. Dwurnik prowokuje wyrafinowanego odbiorcę, konkurując z wytwórcami panoram Warszawy, które turyści kupują na rynku Starego Miasta. Artysta przedstawia budynki i ulice, tworzy barwne etiudy z bezkompromisowo zestawionych kolorów, wymyśla własne miejskie legendy i wplata je w swoje obrazy. W jego malarstwie odnaleźć można klimat Warszawy naszych czasów – Warszawy o wielu twarzach - szybko zmieniającej się, czasem groteskowej, czasem wzruszającej. Warszawy transparentów i walących się budynków, przemianowanych ulic i kin, a także Warszawy z nowoczesną architekturą i pięknym krajobrazem.



Bzik Kulturalny: Edward Dwurnik [ENGLISH subtitles] from Culture.pl on Vimeo.

Jerzy Dwurnik od początku swojej twórczości lubił błękit pruski – to jego firmowy kolor. Błękit w dawnym malarstwie stanowił najważniejszy kolor palety. Ponieważ był bardzo drogi, bo pochodził ze sproszkowania półszlachetnego lapis lazuli, jego użycie zastrzeżone było dla najważniejszych partii obrazu.(1) W malarstwie Dwurnika jest na odwrót.  W PRL- czasach malarskiej świetności artysty - nie było dużego wyboru farb i pewnego razu malarz wziął ze sklepu dla plastyków to, co akurat było dostępne, czyli błękit pruski i biel. Szybko go polubił i zaczął malować obrazy monochromatyczne. „Nigdy mi się nie znudził.  Mocno oddziałuje.” – mówi artysta. Dziś błękitne obrazy Dwurnika są najbardziej pożądane przez kolekcjonerów.

Dwurnik ma dar uchwycenia na swoich płótnach tego, czego nie widać z określonego punktu widzenia. Artysta buduje nową przestrzeń za pomocą planów i zdjęć.  Obraz „Stadion Dziesięciolecia” to kompozycja fotografii miejsca oraz wspomnień artysty. Zmienne punkty widzenia, swoboda w potraktowaniu proporcji i wyglądu budynku oraz szeroki kąt sprawia, że otrzymujemy nie tyle obraz rzeczywistego wizerunku obecnego Stadionu Narodowego, co raczej jego nastrój, wrażenie „obecności” w tłumie. Dwurnik maluje obiekt z perspektywy lotu ptaka. Dzięki temu jest w stanie dostrzec i przedstawić więcej, niż siedzący na placu rzemieślnik.  Celem jest obraz.  Nie można myśleć o tej szczególnej pracy, jako o dokumentalnym zapisku, a raczej, jako o Dwurnikowej wariacji na temat „Stadionu Dziesięciolecia”.

Edward Dwurnik.(ur. 1943 w Radzyminie). Malarz, rysownik i grafik. Studiował w latach 1963-1970 na Wydziale Malarstwa Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie w pracowni Krystyny Łady-Studnickiej. Przez 3 lata studiował rzeźbę. Został nagrodzony m.in.: Nagrodą Kulturalną "Solidarności" (1983), Nouvelle Biennale de Paris (1985), nagrodą Olimpiady Sztuki w Seulu (1988) i Nagrodą Fundacji Sztuki Współczesnej (1992) oraz prestiżową nagrodą Fundacji Coutts & Co w Zurychu (1992). 
Jest jedną z najbardziej rozpoznawalnych osobowości polskiej sztuki współczesnej. Jedyny polski artysta, któremu udało się odnieść międzynarodowy sukces przed transformacją (m.in. udział w "documenta 7" w Kassel w 1982 roku). Cieszy się uznaniem zarówno krytyki artystycznej jak i kolekcjonerów sztuki.

Justyna Kiraga

Zapraszamy Państwa do zapoznania się z kolekcją obrazów Edwarda Dwurnika w Galerii Sztuki Katarzyny Napiórkowskiej.
http://www.galeriakn.home.pl/autor.php?mode=arslonga&id=257

fot. Edward Dwurnik, Stadion Dziesięciolecia, 2008 rok
format: 110x150 cm, z kolekcji Galerii Sztuki Katarzyny Napiórkowskiej

1. fragment pochodzi z publikacji "Edward Dwurnik. Niebieskie miasta" Zderzak. Kraków, 1994

Udostępnij

Artykuł powstał we współpracy z Galerią Sztuki Katarzyny Napiórkowskiej
www.napiorkowska.pl

Zapraszamy Państwa także na strony poświęcone sztuce:
www.artissimo.pl – wystawy, artyści, wydarzenia

Blog Justyny Napiórkowskiej- zwycięski blog w dziedzinie kultury w konkursie Blog Roku 2010 :
www.osztuce.blogspot.com

Wszystkie prawa zastrzeżone

niedziela, 2 września 2012

„Kwiat” Jacka Sienickiego


Jacek Sienicki przedstawiał kwiaty wielokrotnie. To jeden z ulubionych tematów malarza, podobnie jak motyw pracowni artysty, miejski pejzaż, widziany z okna, martwa natura i ludzka postać. "Kwiat" pokazywany w Galerii Sztuki Katarzyny Napiórkowskiej łączy w sobie najważniejsze cechy twórczości malarskiej Sienickiego.

Należący do prywatnej kolekcji obraz z 1997 roku pochodzi z późnego okresu twórczości malarza. Monochromatyczna, ascetyczna kompozycja charakteryzuje się niezwykłą wrażliwością w ujęciu tematu. Subtelna gra kolorów, niewyraźne granice przedmiotu określają nieoczywisty, nieuchwytny, zbliżony do abstrakcji charakter tego przedstawienia. Farba o zróżnicowanej teksturze podkreśla gradacje barw i światła. Ekspresyjne operowanie plamą i kreską nadaje portretowemu, statycznemu przedstawieniu dynamiki. Delikatne tony zieleni, brązu i purpury wyodrębniają kształt rośliny z rozedrganej gamy szarości tła.

Wątły kwiat w doniczce, usytuowany na podstawie, w nieokreślonej przestrzeni - prosty temat obrazu jest pretekstem do wyrażenia emocji i nastoju. Martwa natura w historii malarstwa ma znaczenie symboliczne. Malarstwo barokowe holenderskie podejmowało temat vanitas ukazując gnijące owoce, martwe zwierzęta, a także symbole kojarzące się z przemijaniem, zegary, klepsydry, czaszki, rozbite naczynia. Wszystkie te przedstawienia miały przypominać o nieuchronności losu i być przestrogą przed przywiązywaniem wagi do świata doczesnego.

Obrazy Jacka Sienickiego wpisują się w barokową symbolikę vanitas. Roślina przedstawiona w obrazie nie odzwierciedla piękna witalności kolorów i kształtów kwiatów. To raczej zapis codzienności widzianej przez pryzmat melancholijnej osobowości. Albo nieustanne dążenie do uchwycenia, zrozumienia materii, która nas otacza, i jednocześnie do pokazania, że ta rzeczywistość nigdy nie jest oczywista i uchwytna. Sienicki konsekwentnie skupił się na malowaniu przedmiotów swojego otoczenia. Podobnie jak jego wielki autorytet, Artur Nacht-Samborski, pozostał wierny wybranym wątkom pozwalającym zgłębić tajniki malarskiej techniki. Twórczość innych malarzy, których podziwiał artysta – Olgi Boznańskiej, Witolda Wojtkiewicza wywarła także duży wpływ na jego malarstwo. Od tych malarzy Sienicki przejął wrażliwość na kolory oraz emocjonalne podejście do tematu.

Jacek Sienicki (ur. 1928, zm. 2000). Studia w warszawskiej ASP pod kierunkiem Artura Nachta-Samborskiego. Debiut na wystawie "Przeciw wojnie, przeciw faszyzmowi" w warszawskim Arsenale w 1955 r. Laureat Nagrody Krytyki Artystycznej im. C. K. Norwida w 1975 r., niezależnej Nagrody im. J. Cybisa w 1983 r. oraz nowojorskiej Nagrody Fundacji A. Jurzykowskiego w 1993 r.

Alicja Wilczak
Zespół redakcyjny artissimo.pl

fot. Jacek Sienicki, Kwiat, 55x46cm., olej na płótnie, 1997 r. - Galeria Sztuki Katarzyny Napiórkowskiej




Udostępnij

Artykuł powstał we współpracy z Galerią Sztuki Katarzyny Napiórkowskiej
www.napiorkowska.pl

Zapraszamy Państwa także na strony poświęcone sztuce:
www.artissimo.pl – wystawy, artyści, wydarzenia

Blog Justyny Napiórkowskiej- zwycięski blog w dziedzinie kultury w konkursie Blog Roku 2010 :
www.osztuce.blogspot.com

Wszystkie prawa zastrzeżone